Marek Król

i

Autor: archiwum se.pl

Marek Król: Umorzone państwo

2012-07-09 4:00

Co za dziki kraj - by posłużyć się określeniem autorytetu TVN Mira Drzewieckiego. Kraj, w którym były prezydent jako oskarżony staje przed sądem. Mało tego zostaje skazany na dwa lata, na szczęście w zawieszeniu. I nikt się nad nim nie lituje, choć to 80-letni starzec dotknięty alzheimerem. Jeszcze nie wysechł atrament na wyroku, a już następnemu byłemu prezydentowi śledczy depczą po piętach. Przeszukują jego mieszkanie, w czasie gdy były prezydent z brzemienną żoną zażywa urlopu w Kanadzie. Pewnie już się domyślacie, co to za okrutne państwo. To Francja, w której dogmatycznie stosuje się konstytucyjną zasadę, że wszyscy są równi wobec prawa.

Wielki Europejczyk, założyciel PO Andrzej Olechowski straszył nas rządami PiS. Grzmiał, że kiedy rano dzwonił do niego mleczarz, to obawiał się, iż może to być policja. A tu taka franca we Francji! Siepacze sprawiedliwości wchodzą w policyjnych buciorach do mieszkań byłych prezydentów! Chiraca skazano, gdyż z budżetu Paryża finansował kumpli ze swojej partii. To oczywiście odgrzewane kotlety, jak mówi Ryszard Kalisz, bo Chirac był wtedy tylko merem Paryża. Gdyby w Polsce skazywać polityków za zatrudnianie na państwowych etatach kumpli z partii, to niewielu by zostało. Klasa polityczna zostałaby tak przetrzebiona, że trzeba by dobierać kandydatów do władzy spośród uczciwych. Zrujnowana zostałaby polityka prorodzinna premiera. Michał Tusk nie mógłby pracować w państwowym porcie lotniczym w Gdańsku i musiałby wrócić do pracy w "Gazecie".

Teraz francuscy śledczy ścigają Sarkozy'ego, jak kiedyś Chiraca. A chodzi o jakieś bzdurne 150 tys. euro.

Takie oskarżenia wobec ludzi władzy w Polsce utajniane są na etapie przesłuchań w prokuraturze.

Gdyby Sarko nie był takim bufonem i zaprzyjaźnił się z Tuskiem, dowiedziałby się, jak się załatwia takie sprawy. U nas umorzono śledztwo w sprawie afery hazardowej, a funkcjonariusz państwa, który ją ujawnił premierowi, wyleciał z roboty. Premier nie mógł tolerować nadużywania władzy przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Mimo nadludzkiego wysiłku prokuratury rzeszowskiej, Kamiński został oczyszczony z zarzutów. Premier nie mógł jednak czekać 4 lata i musiał powołać użytecznego szefa CBA. Sarkozy, a wcześniej Chirac takiego szczęścia nie mieli i francuscy śledczy do dziś nadużywają władzy wobec prezydentów.

W Polsce wszystkie niewygodne dla władzy śledztwa są umarzane. Tak było zarówno z aferą hazardową, jak i z niedopełnieniem obowiązków w przygotowaniu wizyty prezydenta w Katyniu.