Straszy się nas odstawieniem od piersi Frau Unii Europejskiej. Sprawcą tego ma być okropny rząd, którego nikt nie lubi w postępowej Europie. Pierś Europy może nam uciec w dwóch prędkościach, a my zostaniemy z tym pisowskim rządem jak Schetyna z nowym uzębieniem. Wniosek z tego jest prosty: Polacy powinni wybierać władze, które będą lubiane i akceptowane w UE, tzn. w Berlinie i Paryżu. O tym, czy dobrze wybraliśmy, dowiemy się z opiniotwórczych zeitungów niemieckich i polskich. Marian Hemar już ponad 70 lat temu opisał mechanizm uzależniania opinii Polaków w wierszu "Zła prasa". Wynika z niego, że rząd polski jest wysoko oceniany w Europie, kiedy postępuje zgodnie z oczekiwaniami wielkich tego świata. A kiedy realizuje interesy Polski, często sprzeczne z interesami Niemiec, zwanych Unią Europejską, wtedy jest krytykowany jako eurosceptyczny i nacjonalistyczny. Wystarczyłoby, by PiS zgodził się np. na drugi gazociąg przez Bałtyk, czyli Nordstream II, a wówczas niemieckie, francuskie, a nawet rosyjskie media chwaliłyby PiS pod niebiosa. Jarosław Kaczyński przedstawiany byłby jako najwybitniejszy europejski polityk. Obejście Polski przez gazociąg bałtycki spowodowałoby, że w każdej chwili Gazprom mógłby zamknąć przesył gazu do naszego kraju, nie narażając się na reperkusje ze strony Niemiec i reszty Europy. Stracilibyśmy bezpieczeństwo energetyczne, ale za to Polska i jej rząd wychwalani byliby w Berlinie, Brukseli i w Moskwie. Europejską pierś pierwszej prędkości podałaby nam sama kanclerz Merkel. Na szczęście nic nie zapowiada zmiany opinii na temat polskiego rządu. Deutsche Welle, czyli niemieckie państwowe radio, straszy Antonim Macierewiczem, który rzekomo jest nielubiany i izolowany w NATO. Robienie z obecnego szefa MON potwora stało się w Polsce świecką tradycją trwającą już wiele lat. Radosne uczucie nienawiści do Macierewicza konsoliduje całą opozycję od postkomunistycznej lewicy po postkomunistyczną chadecję. Jeżeli w tej nagonce łączą się takie tuzy dziennikarstwa, jak Łukasz Warzecha, Andrzej Stankiewicz wraz z Jackiem Żakowskim i Tomaszem Lisem, to jestem spokojny o przyszłość polskiej armii. Niepokoić będę się wtedy, kiedy Berlin zacznie chwalić PiS, a red. Lis zawiesi w swoim gabinecie portret Macierewicza bez pancernej szyby plucioodpornej.
Rabi, wielu z nas nie podobają się twoje oceny i opinie - żalili się Żydzi. A co, ja jestem studolarówka, żebym się wszystkim podobał? - odpowiadał wtedy rabi. Miał rację, i kto tego nie rozumie, jest jak studolarówka półgłówka lansowana w mediach.
Zobacz też: Sondaż SE.pl i NOWA TV: Czy Polacy chcą opuścić UE?