Marek Król: Rosyjska ruleta

2014-03-17 3:00

Geopolityką zajęli się polscy hodowcy trzody chlewnej. Oto na blokadach rolników poszkodowanych przez pomór świń pojawiło się polityczne hasło: chcecie rządzić na Ukrainie, a polski rolnik ginie. Prawdę mówiąc, z takim hasłem rolnicy powinni demonstrować w Moskwie, która chce rządzić Ukrainą.

Tymczasem prezentowane jest ono na polskich drogach i w rzekomo polskiej telewizji. Przesłanie jest jasne: przestaniecie popierać Ukrainę, zniknie pomór świń w Polsce, co swoim autorytetem potwierdzą kremlowscy weterynarze. Odblokowany zostanie eksport polskiej wieprzowiny. Wysoką świadomość klasową protestujących rolników potwierdził w Sejmie Marek Sawicki. Oznajmił on, że to nasza proukraińska, a więc antyrosyjska polityka zablokowała eksport na Wschód, czyli wywołała pomór świń. I to jest prawda, bo na granicy polsko-ukraińskiej zainfekowane pomorem dziki nie występują. Wystarczyły dwa białoruskie dziki, by wieprzowinę z Polski przestały importować nie tylko aseptyczna Rosja, ale i Chiny, Kazachstan, Japonia i zaprzyjaźniona Unia Europejska. Dwie dzikie, ale świnie, wywołały w Polsce napięcia społeczne i zmiany w rządzie. Po spontanicznej dymisji ministra rolnictwa Stanisława Kalemby jego miejsce zajął Marek Sawicki, który zna przyczynę pomoru świń. Kremlowscy weterynarze potrafią w Polsce wiele zmienić, a zapewniam, że nie jest to ich ostatnie słowo. Putinowscy dietetycy mogą wkrótce znaleźć jakieś toksyny w polskich jabłkach czy zakwestionować miękkość serów twardych. Kreatywność polityczna nadzoru sanitarnego Rosji nie zna granic, zwłaszcza Gruzji, Ukrainy, Polski i Litwy. Przekonali się o tym Gruzini. Od nich po agresji rosyjskiej przestano sprowadzać wina i wodę Borjomi. Od kilku miesięcy szkodzą Rosjanom czekoladki ukraińskie (zablokowali import). Gdyby białoruskie dziki potrafiły przepłynąć Pacyfik, to już dawno zainfekowałyby wschodnie wybrzeże USA.

Dryfujący po kraju premier Tusk oznajmił, że nie ma sygnałów, iż Gazprom zamknie kurek z gazem. Sygnałów o turystyce dwóch zainfekowanych dzików na granicy też nie było. A kiedy te sygnały dotarły do premiera, to rząd przez cztery tygodnie nic dla rolników nie zrobił.

Ja bym tam na sygnały nie czekał, jak robi to Tusk. Putin już dawno zasygnalizował, że gra z nami w rosyjską ruletę. To jest gorsza wersja rosyjskiej ruletki, w którą grali carscy oficerowie. Zakręcali bębenkiem rewolweru, w którym znajdował się tylko jeden pocisk, a pięć komór było pustych. Następnie przykładali lufę do skroni i naciskali spust. Na ogół komora zawierająca pocisk zatrzymywała się na dole bębenka. Dlatego grający w rosyjską ruletkę idiota trafiał komorę pustą jak jego głowa. Putin gra ze światem w ruską ruletę, która tym się różni od rosyjskiej ruletki, że tylko w jednej komorze nie ma pocisku. Wszystkie pozostałe są naładowane. Są tam pociski weterynaryjne z pomorem świń, silniejsze z blokadą dostaw gazu i zabójcze militarne. Putin bawi się z USA i UE w rosyjską wersję, kręcąc bębenkiem rewolweru z jedną tylko pustą komorą. Świat liczy, że jak naciśnie spust i trafi na pustą, to przestanie grać z nami w rosyjską ruletę. Obawiam się, że dalej będzie kręcił, aż strzeli sobie w łeb, co przewiduje Steve Forbes.