Marek Król

i

Autor: AKPA, EAST NEWS/ FOTOMONTAŻ

Marek Król: Puszczanie gazów

2012-02-27 14:15

Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ale zapomniał to opatentować. I teraz każdy dureń może to powtarzać – ostrzegał Twain. Robert Górski stworzył kabaretowe posiedzenie rządu. I też zapomniał to opatentować. Władza nie lubi konkurencji, więc pozbyto się Górskiego z TVP. Dzięki temu w sobotę mogliśmy oglądać Donalda Górskiego prowadzącego posiedzenie rządu.

Skupiony, zawieszający tradycyjnie głos, by wywołać wrażenie, że myśli, premier wyjaśniał, czego nie udało się zrealizować i dlaczego będzie to kontynuowane. Przyznał, że rząd pracował dwa lata nad programem 50+ i „dzisiaj efekty są mizerne”. Krótko mówiąc staruchy po pięćdziesiątce dalej nie mają pracy, a więc zapewne po sześćdziesiątce będzie lepiej.

Większość zatrudnionych w Polsce dostaje wynagrodzenie za to, co zrobili. Rząd i premier biorą pensje za to, czego nie zrobili. Po zagajeniu premier oddał głos ministrom. Minister Kudrycka od nauki wyznała, że jej resort „koncentrował się na wprowadzeniu różnych rozwiązań mających na celu pogłębienie innowacyjności w wielu dziedzinach nauki”. Bomba!

Polska jest na ostatnim miejscu w rankingu krajów innowacyjnych i, jak widać, utrzymamy tę pozycję. Arłukowicz zapowiedział wprowadzenie drugiej listy refundacyjnej. A więc bałagan będzie kontynuowany. Kosiniaka-Kamysza nie byłem w stanie zrozumieć. Kiedy atmosfera spektaklu siadła, premier poprosił publiczność dziennikarską o pytania. Te były grzeczne; nikt nie pytał o przyszłość ciecia Grasia, rzecznika rządu. Pewna niegrzeczna dziennikarka zapytała, czy premier, zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów, zapłaci podatek od kosztów lotów do domu. Oburzony tym pytaniem premier oświadczył, że on pracuje całą dobę, a więc lata zawsze służbowo.

Zaniepokoiłem się, bo jak wygląda współżycie premiera z żoną w czasie pracy? Czy nie przypomina to rysunku Mleczki, na którym facet siedzi na brzegu łóżka wpatrzony w zwisający organ władzy wykonawczej? A w pracy to mnie chwalą – wyznaje niezaspokojonej żonie. Dziś żona mogłaby odpowiedzieć: sam się chwalisz razem z tym twoim TVN.

Cóż, kiedy premier zajmuje się puszczaniem gazów rozweselająco-paraliżujących, inny gaz ścina z nóg Polaków. Jak poinformował Andrzej Kublik w „GW”, płacimy rekordową cenę za paliwo z Gazpromu. Biedni Niemcy płacą 100 dol. mniej za 1000 m sześc. A zubożali Brytyjczycy grzeją się za połowę naszej gazpromowskiej ceny. Kto bogatemu zabroni cieszyć się jak Sikorski wspaniałymi stosunkami z Rosją. Miller, który zerwał kontrakt gazowy z Norwegią, skazał nas na monopol Gazpromu. Pawlak i Tusk tylko umocnili jego pozycję w naszych kieszeniach. Dziś gaz norweski jest o 50 proc. tańszy niż ten z Gazpromu. Cóż z tego, kiedy nikt w Europie nie potrafi tak puszczać gazów jak Donald Tusk i jego rząd.