Marek Król: Prawdziwe oszustwo

2012-02-20 20:29

O czym się uczysz? - pyta ojciec wracającego ze szkoły syna. - Pani tłumaczy nam, z czego robi się szkło. - A więc z czego? - dopytuje rodzic. W tym momencie syn puszcza oko, jak Waldemar Pawlak, i odpowiada: - Pani mówi, że z piasku, ale ona tak musi, bo inaczej wylaliby ją ze szkoły.

Ten gorzki w swojej wymowie, dowcipny dialog pochodzi z felietonu Antoniego Słonimskiego. Felietonista opisał w ten sposób, do czego doprowadza zakłamana rzeczywistość wczesnego Gierka. Skompromitowany system prawdziwych kłamstw propagandy sukcesu znalazł się na śmietniku historii. Cóż, mamy teraz epokę recyklingu i śmieci z tamtej epoki zutylizowano, produkując prawdziwe oszustwa, w skrócie PO.

Już sama nazwa partii funkcjonuje jak oksymoron. W powszechnej opinii Platforma jest tak obywatelska jak Milicja Obywatelska w PRL. Liczba kłamstw rządzących osiągnęła taki poziom, że obywatele przestali wierzyć, że szkło powstaje z piasku. Przypomnijmy sobie katarskiego inwestora, który miał uratować Stocznię Gdańską. Minister Grad miał zapłacić głową, jak zapowiadał premier, jeśli nie znajdzie inwestora. Gradowi włos z głowy nie spadł i przeżył całą kadencję w ministerstwie. Jak sam stwierdził, cztery lata na funkcji ministra skarbu wystarczą, by ustawić się na resztę życia. Ja mu wierzę, tak jak nie wierzę w prawdziwe oszustwa. Nie ma forsy z odszkodowania, co obiecywał rząd, i nie ma stoczni. Jest tylko prawdziwe oszustwo i tysiące bezrobotnych stoczniowców.

Mamy za to nowy autorytet oralny z recyklingu po aferze hazardowej. Miro Drzewiecki w TVN autorytatywnie wypowiada się na temat umów, które zawarł z R. Kaplerem. Cóż, niezależna prokuratura orzekła, że afery hazardowej nie było, a więc Miro był niesłusznie represjonowaną ofiarą. Mariusz Kamiński, który ujawnił aferę premierowi, okazał się sprawcą haniebnej prowokacji hazardowej. Stracił pracę jako szef CBA i od kilku lat jeździ do prokuratury rzeszowskiej. A ta wytrwale szuka nadużyć władzy, których dopuścił się Kamiński. Prawdziwe oszustwa nie oszczędziły nawet Michała Tuska, syna premiera. Redakcja "Gazety Wyborczej" wysłała go przed laty za pieniądze PKP aż do Pekinu. Michał Tusk zgłębiał tam problemy szybkich kolei na międzynarodowej konferencji. A tymczasem minister S. Nowak zapowiedział, że do 2030 roku żadnych szybkich kolei w Polsce nie będzie. Redaktor Michał Tusk przez najbliższe osiemnaście lat nie będzie miał o czym pisać.

Prawdziwe oszustwo kwitnie na autostradzie A-2. Chińczycy, którzy wycofali się z budowy odcinka za Strykowem, ani myślą zapłacić odszkodowanie. Skończy się tak jak z katarskim inwestorem, bo rządzący potrafią zawsze zawrzeć taką umowę, by za straty płacili podatnicy.

Tak jak rewolucja zjada własne dzieci, tak prawdziwe oszustwo zżera teraz Sławka Nowaka i Joannę Muchę. Niestety, system PO zżera także samego premiera. Kiedy Tusk mówi prawdę o konieczności przesunięcia wieku emerytalnego, większość mu nie wierzy. Tak jak uczeń z PRL nie wierzył, że szkło powstaje z piasku.

Narodowiec Rostowski walczący z kosmopolitycznym PiS-em w Sejmie zapewnia, że wkrótce brakować będzie rąk do pracy. Nikt w to nie wierzy, bo to kolejne prawdziwe oszustwo. Rządzącym nie chodzi o to, by ludzie pracowali do 67. roku życia. Chodzi o to tylko, by państwo mogło wypłacać emerytury na trzy lata przed siedemdziesiątką.