Marek Król: PON rządzi [OPINIE SUPER EXPRESS]

2014-12-29 3:00

Nie zdradzę czytelnikom "SE", jakiej marki spodnie mam na sobie w trakcie pisania. Nie ujawnię też producenta okularów, które noszę. Ich szkła i tak zalewa struga łez. Popłakałem się ze śmiechu, zapoznając się z wywiadami premier Ewy Kopacz. "SE" nie zarabia na lokowaniu produktów w tekście, a za darmochę nie będę sobie wyrywał metek z bokserek. Notabene "SE" zarobiłby krocie, gdyby wzorem dwutygodnika dla lemingów partii i rządu umieszczał przy wywiadach informacje, jakie gacie nosi Biedroń i jakiego szamponu do włosów używa prof. Krystyna Pawłowicz.

Przy odpowiedniej prowizji ujawniłbym nawet zawartość treści żołądkowej, która podchodzi mi do przełyku przy oglądaniu sesji fotograficznej Ewy Kopacz w dwutygodniku cwelebrytów. Szklane oczy i gipsowa twarz wskazują, że pani premier znalazła się w gabinecie figur woskowych Madame Tussaud. To ogromna zasługa fotografki, stylistów i asystentów organu lemingów. Wiele bym dał, by Ewa Kopacz już została w tym gabinecie figur.

Narzekałem na lokowanie produktu przy wywiadach woskowego wieszaka partii i rządu, a tymczasem jedyne informacje, jakie zawierają te wywiady, to nazwy firm odzieżowych. Cała reszta to opis cierpień, przeżyć i emocji pani premier. Krótko mówiąc, jest to czyste PON, czyli pierniczenie o niczym. O tym, że Kopacz po przeniesieniu do willi premierowskiej będzie mogła usmażyć sobie jajecznicę, kiedy będzie miała na to ochotę... To wstrząsające wyznanie tzw. szefa rządu obnaża z całą jaskrawością rolę patelni w polityce. Z wywiadu z panią premier dowiaduję się, że w pokoju ma zdjęcia córki, wnuka i zięcia oraz jak wyleczyła chorego na serce za pomocą małego, zielonego słonika.

Pierniczenie o niczym stało się dziś obowiązującym nakazem rządzących i ich dziennikarzy. W wypadku Kopacz jest to zrozumiałe, bo z domu nazywa się Lis. Mój Boże, ile Lisów może znieść nasze biedne społeczeństwo, trudno powiedzieć. Ja jestem już na skraju wytrzymałości, choć wiem, że rządy PON mają jeszcze wiele do wybełkotania. Paradoksalnie, im bardziej podupadać będzie nasze biedne państwo i wszystkie jego funkcje, tym intensywniejsze będzie pierniczenie o niczym rządzących i ich mediów. Jajecznica pani premier i malowanie bombek przez prezydenta to wytyczne na przyszły rok dla rządowych propagandzistów. W normalnym kraju za ten nieszczęsny wywiad Iwona Sulik wyleciałaby na zbity pysk z funkcji rzecznika rządu. Niestety, obie panie reprezentują podobny poziom, więc Sulik nic nie grozi. PON rządzi i rządzić będzie. Jeśli zatem, obywatelu, nie potrafisz pierniczyć o niczym, będzie to dla ciebie trudny rok walki z jajecznicą w głowie. Mimo wszystko życzę do siego roku w kasku ochronnym, który zapewnia "SE".

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail