Upewnił mnie w tym Stefan Niesiołowski w swoim wystąpieniu w TVP Info. Dzielny poseł PO obnażył jątrzącą rolę kardynała Stanisława Dziwisza i kilku innych hierarchów dystansujących się od obowiązującej polityki partii i rządu. Stefek Burczymucha Niesiołowski do dziś nie może się pogodzić z - jego zdaniem - niepoważną decyzją Dziwisza o pochowaniu nieudolnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Słuchając tej wykrzyczanej wypowiedzi Niesiołowskiego, zacząłem martwić się o pochówek Bronisława Komorowskiego. Jeżeli, dajmy na to, Lech Kaczyński z powodu ujawnionej przez pomunistów nieudolności nie zasłużył na Wawel, to gdzie pochowany będzie Komorowski? Obawiam się, że jedynym godnym i symbolicznym miejscem wiecznego spoczynku będzie dla niego Buda Ruska. Kardynał Dziwisz, zwany przez młodzież Stevie Wonder, nie będzie miał lekko, podobnie jak inni hierarchowie, którym za pomoc i wsparcie podziękował Jarosław Kaczyński. Zrobił to podczas obchodów 5. rocznicy tragedii smoleńskiej zwanej katastrofą. I to doprowadziło do wściekłości Niesiołowskiego.
Znowu mamy w Polsce podział na postępowy kler, czyli księży patriotów partii, do których Stefek Burczymucha zaliczył kardynała Kazimierza Nycza. A tenże purpurat ma tak wyważone opinie, jakich oczekują rządzący. W końcu ideałem w Polsce ma być katolik bezobjawowy-Bronisław Komorowski, jak dowcipnie określił prezydenta Tomasz Terlikowski. W ogóle formułowanie jakichkolwiek wątpliwości wobec prawdy objawionej przez partię i rząd nie licuje z postawą nie tylko hierarchy kościelnego, ale każdego obywatela pomunistycznej Polski. Nie rozumie tego niemiecki dziennikarz śledczy Jürgen Roth, który dowodzi, że 10 kwietnia 2010 r. doszło do zamachu, co potwierdzają jego informatorzy z berlińskiego wywiadu. Powtarzam, że gdyby to była zwykła katastrofa, to już dawno mielibyśmy w Polsce czarne skrzynki i wrak samolotu, a sekcje zwłok przeprowadziliby polscy patomorfolodzy. Roth nie może zrozumieć, dlaczego zadawanie w Polsce pewnych pytań, snucie hipotez o przebiegu smoleńskiej tragedii wywołuje tak opętańcze ataki rządzących i ich akolitów. A tymczasem funkcjonariusz organu partii i rządu Paweł Wroński ubolewa, że zawiodły "państwowe media". Jego zdaniem nie potrafiły powiedzieć "stop" paranoi i grają w rytm melodii nostalgiczno-bohaterskiej. Cóż, rządzący i ich media od lat próbują zastosować wynalazek maszyny do golenia. Jest to pudło z wibrującymi w środku nożykami. Zakłada się je na głowę, włącza do prądu i błyskawicznie jest się ogolonym.
Jeśli ktoś powątpiewa, że nie można stworzyć takiego automatu, bo każdy ma inną twarz, ten jest w błędzie. Inną twarz ma się przed pierwszym użyciem maszyny do golenia, a po jej użyciu delikwent staje się podobny do Nycza, Wrońskiego, Niesiołowskiego i 40 proc. popierających partię, rząd i Komorowskiego.
Czytaj: NOWY SONDAŻ prezydencki: Komorowski 40,4%, Duda 30,6%