dotacji na port lotniczy Szczurka. Obawiam się, że po takim afroncie Gdynia wystąpi z UE jeszcze przed Wielką Brytanią. Kryptoreklama głupoty rządzącej rozkwita nie tylko w Trójmieście. W stołecznych domach starców ogłoszono pogotowie strajkowe. Pensjonariusze płci męskiej żądają opieki pielęgnacyjnej Doroty W. zawłaszczonej przez Jaruzelskiego. Małżonka generała tak rozreklamowała terapię podkołdrową Doroty W. na leżącym członku najwyższych władz PRL, że osamotnieni starcy domagają się równych szans. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest sieć domów starców prowadzonych przez Dorotę W. I niech te domy rozkosznej jesieni noszą imię dr Barbary Jaruzelskiej dla upamiętnienia kryptoreklamy głupoty resortowej.
Ostatnio w dziedzinie resortowych zmagań o palmę pierwszeństwa w kryptoreklamie głupoty toczy się śmiertelny bój między ABW i SKW. Pierwsza, czyli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, po siedmiu latach zauważyła, że w raporcie o likwidacji WSI ujawniono tajnych agentów. Zdrajcą, który do tego doprowadził, jest oczywiście Antoni Macierewicz i ABW chce go postawić przed sądem, zapewne wojskowym. Jeśli ABW po siedmiu latach wykryła ujawnienie tajemnic państwowych, to premier powinien natychmiast rozwiązać tę agencję. Jeśli to jest hucpa polityczna, czyli kolejne zlecenie na Macierewicza, to tym bardziej trzeba zlikwidować ABW. Trzecim kompromisowym rozwiązaniem jest przemianowanie ABW na Agencję Niebezpieczeństwa Wewnętrznego, by nazwa była adekwatna do roli, jaką pełni. Konkurencyjna w kryptoreklamie głupoty Służba Kontrwywiadu Wojskowego poszła jeszcze dalej. Jak ostrzega jedno z praw Murphy'ego, po zgromadzeniu odpowiedniej ilości danych wywiad wojskowy potrafi dowieść wszystkiego.
Po krytycznych publikacjach na temat SKW w "Gazecie Polskiej" kontrwywiadówka wojskowa zażądała, by sąd zakazał w przyszłości pisania o niej na łamach tej gazety. Konstytucja RP zabrania cenzury prewencyjnej, ale sędziowie na ogół o tym nie wiedzą, co potwierdzili wcześniej wielokrotnie. Prawdę mówiąc, zakazu krytycznego pisania mogłyby się domagać wszystkie ministerstwa, ba, cały rząd w ramach zabezpieczenia powództwa.
Wymiar sprawiedliwości od dawna uprawia kryptoreklamę głupoty, więc sądowy zakaz krytyki rządu to dla niego żadna sprawa. Tym bardziej że sam Biernacki, minister sprawiedliwości, zadął w surmy bojowe, zapowiadając proces z Władkiem Frasyniukiem. Pozwany rzekomo obraził ministra, ostrzegając taksówkarzy przed pasażerem, który może coś zostawić na tylnym siedzeniu - podrzuci damskie stringi i rozbije małżeństwo taksówkarza. Nikt i nic nie powstrzyma kryptoreklamy głupoty tych, którzy są przekonani o swojej wyjątkowej misji.