Kiedy to zrobiłem, przestałem się zapadać, ale o wyciągnięciu stóp nie było mowy. Wtedy, co prawda z żalem, postanowiłem pożegnać się z kaloszami, które w latach 50. w PRL były dobrem luksusowym. Kiedy wyczołgałem się w samych skarpetkach na suchy brzeg, moje małe pepegi niemal całkowicie wchłonęło bagno. To traumatyczne dziecięce przeżycie przypomina mi się każdorazowo, kiedy sytuacja staje się beznadziejna. Gdy obserwuję PO, wraca tamta przygoda, tyle że to rządzący w koalicji z PSL stworzyli sobie i nam bagno, które ich powoli pochłania. Ratując się, wyciągnęli tylko jedną nogę z kalosza, który nosił Bronisław Komorowski. Mimo okrzyków: Bronek, Bronek, na spotkaniu klubu parlamentarnego PO, symbol zgody i bezpieczeństwa tonie w bagnie. Reszta obozu władzy próbuje wyrwać się do przodu, lecz bagno robi swoje, zasysa ich coraz głębiej. Obraz tego śmierdzącego trzęsawiska świetnie pokazują nagrania rozmowy pani wicepremier z szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Bieńkowska i Wojtunik prześcigają się w opisach "legalnego" wyciągania pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa przez sitwę kolesiów z PO. Przodują w tym rankingu dojenia najbogatsze spółki: PZU i KGHM. Wystarczy załatwić sobie zlecenie na jakieś ekspertyzy czy obsługę prawną, by zarobić miliony złotych. Kto bogatemu, jak KGHM czy PZU, zabroni wynajmować najlepszych naciągaczy partii i rządu? Resztę przemysłu, a zwłaszcza górnictwo, resort gospodarki ma w dupie, o czym radośnie informuje głównego policjanta walczącego z korupcją pani wicepremier. A ten, mimo ogromnej wiedzy operacyjnej o przekrętach na lewych umowach, demonstruje bezsilność wobec pasożytujących kolesiów z partii i rządu. Jeśli podejmie walkę z tymi pijawkami, to wkrótce bagno wypluje jego zwłoki. Jeśli będzie to tolerował, to bagno, w którym tkwi, do reszty go pochłonie. Ale jaja, ale jaja, by zacytować intelektualny wybuch radości wicepremiery słuchającej smutnych opowiadań Wojtunika. A tymczasem zanurzona po uszy w bagnie Ewa Kopacz smoleńskim z odchodzącym prezydentem budują front walki o wolność i demokrację, czyli ZBoWiD bis, zapowiadają walkę z pełzającym reżimem, by po zwycięskich wyborach pogłębiać bagno rządzące. Przestrzegam, jako doświadczony w dzieciństwie łazik bagienny: im bardziej się wierzga, kopie i złorzeczy opozycji, tym bardziej bagno wsysać będzie jego twórców. Niedźwiedzią przysługę zrobiły władzy rządowe media, a zwłaszcza telewizje, które niezwykle oszczędnie informowały o taśmach prawdy. Umocniły w ten sposób bagno rządzące, a teraz próbują maszerować po nim po zwycięstwo PO w najbliższych wyborach. Przestrzegam zatem raz jeszcze: chodzenie po bagnie wciąga nie tylko po uszy, ale po czubek zakutego łba.
Zobacz też: Duda odebrał akt wyboru na prezydenta!