Marek Król: Dwie grupy

2013-11-04 3:00

"Są sprawy, które dzielą społeczeństwo inteligentnych ludzi na dwie grupy idiotów" - ostrzegał prof. Hugo Steinhaus, twórca lwowskiej szkoły matematycznej. I to jest moja odpowiedź na pytanie, które w sobotnim "SE" zadał red. Stanisław Drozdowski. W komentarzu zapytał on, czy Platforma uważa Polaków za kompletnych kretynów, którym można liczne przekręty i malwersacje przedstawić jako uczciwe rozwiązania. Otóż władza we współczesnym świecie to swego rodzaju umowa między rządzącymi a rządzonymi.

Rządzący na ogół uważają wyborców za idiotów, a ci dla świętego spokoju nie wyprowadzają rządzących z tego wyobrażenia. Ta umowa społeczna wsparta przez mainstreamowe media obowiązuje nie tylko w Polsce, lecz także na całym świecie. Podział Steinhausa na dwie grupy idiotów ujawnił się przy okazji afery Edka Snowdena, agenta amerykańskiego wywiadu, który uciekł do oazy wolności i dogmatycznego przestrzegania praw człowieka - Rosji. A tam, pod skrzydłami Putina, Snowden ujawnił, że USA podsłuchuje wszystkich najważniejszych przywódców, z wyjątkiem Donalda Tuska. Pierwsza zaprotestowała Angela Merkel, przypominając Obamie, że przyjaciół się nie podsłuchuje. Wzruszyłem się do łez tym oświadczeniem pani kanclerz. Merkel potwierdziła tym samym, że wychowana była w NRD połączonej braterską przyjaźnią z ZSRR. Wtedy to uczucia z relacji międzyludzkich, takie jak przyjaźń, braterstwo, wykorzystywano do opisu stosunków (nomen omen) między krajami socjalistycznymi. Odrzucono tym samym imperialistyczne dogmaty, że między państwami nie ma przyjaźni, tylko są interesy. CIA na szczęście nie jest tak uczuciowa jak niemiecka kanclerz i robi swoje, czyli podsłuchuje wszystkich polityków istotnych dla interesów USA, z wyjątkiem Tuska. Przyjaźń przyjaźnią, ale gdyby nie czujność USA, to Angela Merkel już dawno sprzedałaby Opla Putinowi. Amerykanie zablokowali tę transakcję, pamiętając, czym skończył się transfer technologii Stalinowi w czasie II wojny światowej.

Użytecznym idiotom nie przeszkadza to, że Rosja, podobnie jak USA, ma również kilkadziesiąt stacji nasłuchowych oraz liczne satelity szpiegowskie. Oczywiście Rosjanie przyjaciół nie podsłuchują, a zwłaszcza Angeli Merkel. Cóż, fuszerka kontrwywiadu USA sprawiła, że rosyjski agent Snowden, wspierany przez medialnych idiotów, buduje obraz uczciwej, miłującej pokój Rosji Putina. Nie wiem, która grupa idiotów bardziej wzrusza się tym przekazem: rządzących czy rządzonych. Niewielu natomiast wzrusza się losem aresztowanych przez Rosję działaczy Greenpeace'u, których statek zagrażał interesom Gazpromu. Trudno się temu dziwić, bo na czele Międzynarodowego Zielonego Krzyża stał do niedawna Michaił Gorbaczow. Organizacja ta, podobnie jak Międzynarodowy Czerwony Krzyż, miała interweniować, gdy ekologom dzieje się krzywda. Po Gorbaczowie na czele Międzynarodowego Zielonego Krzyża stanął Jan Kulczyk z rodziną, wiec aresztowani mogą spać spokojnie w celi. Premier Miedwiediew zapewnił, że będą mieli sprawiedliwy proces, zapewne podobnie jak Pussy Riot. Snowden też to potwierdzi, bo woli skończyć jak Philby, a nie jak napromieniowany Litwinienko w Londynie.

Lepiej niekiedy udawać idiotę, by rządzący byli zadowoleni z lansowanych przez siebie idiotyzmów. I na tym oparta jest opinia publiczna, dzięki której władza utrzymywana jest w przekonaniu, że rządzeni to kretyni.