Pojawili się naukowcy, którym wydaje się, że mogą kwestionować oficjalne ustalenia, tak jak w czasach Kopernika. Nie ma powrotu do tych mrocznych czasów, kiedy Kopernik nadużywał wolności badań naukowych. Minister Barbara Kudrycka wspierana przez cały rząd i jego media nigdy do tego nie dopuści. Mikołaj Kopernik już w wieku 37 lat po raz pierwszy zakwestionował obowiązującą doktrynę głoszącą, że to Słońce kręci się wokół Ziemi. Wtedy powstały zręby jego teorii heliocentrycznej.
Kopernik miał więcej szczęścia niż rozumu, choć dzisiaj trochę z jego rozumu przydałoby się nam. W III RP po takiej publikacji, kwestionującej obowiązujące ustalenia, kanonik byłby niszczony przez rząd i funkcjonariuszy mediów. Gazetoid Wyborczy, wsparty przez rządowe telewizje, nie zostawiłby na Koperniku suchej nitki. Skoro ustalono, że Słońce kręci się wokół Ziemi, to jakim prawem jakiś kanonik, który zajmował się ekonomią, medycyną, a także fortyfikacjami, próbuje to kwestionować? Co ktoś, kto zajmuje się teorią pieniądza czy murami obronnymi, może powiedzieć o ruchach ciał niebieskich?
Szwadron Lasków sterowanych przez tuskoidów już dawno rozszarpałby Kopernika. Gazetoid nagłośniłby postawę Marcina Lutra, który skrytykował Kopernika. Nazywał go błaznem, który chce podważyć porządek świata. A przecież Luter już wówczas odszedł od Kościoła, więc nie miał powodów bronić jego doktryny. Minęły setki lat od rewolucji kopernikańskiej, żyjemy w XXI wieku, a formacja użytecznych idiotów, nie bezinteresownie, puszcza się jak w czasach PRL. W ustaleniach rosyjsko-platformerskich co do przyczyn katastrofy smoleńskiej nic się nie zgadza, a mimo to traktowane jest to jak prawda objawiona, której nie wolno kwestionować.
Rządzący i ich media próbują zrobić z Polski kolejną postsowiecką republikę i dlatego z taką nienawiścią atakują niezależnych naukowców, a zwłaszcza komisję Macierewicza. Oficjalne śledztwo prokuratorskie przypomina redagowanie przypisów do rosyjskiego raportu MAK. Ustalenia na II Konferencji Smoleńskiej wykazały, że wersja rosyjsko-rządowa to bujda na kółkach z kantami. Tupolew z prezydentem mógł się tak rozbić tylko w wyniku wcześniejszego wybuchu. A pancerna brzoza, o którą miał zahaczyć, była złamana już pięć dni przed katastrofą. Drzewo załamało się po lądowaniu Putina z Tuskiem w Smoleńsku poruszone ich braterską przyjaźnią. Widać to na zdjęciach opublikowanych dziś w ty- godniku „wSieci”, jak Donald robi sobie żółwika z szefem Rosji 10 kwietnia.
Duch Kopernika, któremu ulegli polscy naukowcy, także z USA, Australii i innych krajów, straszy POmunistyczne władze III RP. Wolni potomkowie Kopernika chcą zatrzymać Słońce Peru i ruszyć Ziemię, bez użycia Kopacz. Czyżby astronom z Torunia należał do PiS? Jeśli tak, to trzeba zrobić to, co postuluje Lech Wałęsa. Przyłączyć Polskę do Niemiec, niech zabiorą sobie Kopernika i sami się z nim męczą.