Marek Król

i

Autor: AKPA, EAST NEWS/ FOTOMONTAŻ

Marek Król: Bełkot sukcesu

2012-09-10 4:00

Polska zielona wyspa to szczytowe osiągnięcie bełkoterapii stosowanej przez rządzących. Afera Amber Gold to kolejna okazja, by sprawdzić efektywność rządzącego bełkotu.

Zgodnie z wytycznymi głównego politruka III RP Tomasza L. na żywo rządzący myślą, że telewidzowie są jeszcze głupsi. I tak dowiadujemy się, że premier, biedaczysko, nie mógł ostrzec Polaków przed szwindlami Amber Gold. Prosty człowiek, widząc, jak przestępca wyrywa kobiecie torebkę, krzyczy "łapać złodzieja". Premier Tusk nie może tak postąpić, bo np. zniechęciłby Polaków do wyrywania dziewczyn, zębów i włosów z kobiecych łydek. Co prawda o sprawach mniejszej wagi rząd i jego instytucje informują w mediach do znudzenia. Przed piramidą Kaczyńskiego Rostowski ostrzegł natychmiast, zapominając zażyć piramidonu i walerinu. W maju 2008 r. premier poinformował, stojąc na trawie, że nie zaśnie, dopóki choć jedno dziecko w Polsce pójdzie głodne do szkoły. Tusk zatem nie śpi już cztery lata, bo głodnych dzieci przybywa na zielonej wyspie. A człowiek niewyspany ma kłopoty z koncentracją i samokontrolą. Tym należy tłumaczyć ujawnienie tajemnicy państwowej przez Tuska. Wyznał bowiem, że informacja ABW z 24 maja br. o Amber Gold nie była skierowana do jego syna zatrudnionego w lotnictwie piramidy. Wynika z tego, że ABW przygotowuje także specjalne informacje dla synów, córek, żon, a pewnie także teściowych i szwagrów rządzących polityków. Ujawnienie tej tajemnicy pozwala zrozumieć, dlaczego ABW nie ma czasu zajmować się sprawami istotnymi dla państwa i jego obywateli. Widocznie takim szwagrem lub pociotnym jest Andrzej Stankiewicz, który w programie "Warto rozmawiać" wyznał, że zna treść notatki ABW do premiera. Tusk walczy jak lew, by odtajnić tę notatkę, a redaktor besserwisser ją zna. Mało tego, Stankiewicz, broniąc Tuska, zapewnił, że za 5 tys. pensji dla Michała T. vel Bąka nie można kupić premiera. Niestety, najlepiej poinformowany Stankiewicz nie powiedział, za ile można kupić premiera, a Jan Pospieszalski nie dopytał. "Warto rozmawiać", by zobaczyć wzruszające samoobnażenie się funkcjonariusza mediów.

Bełkot rządzących dotyka nie tylko ludzi władzy, ale także służących im dziennikarzy. Dlatego większość Polaków nie jest w stanie zrozumieć istoty przekrętów politycznych. I o to właśnie chodzi rządzącym. Wielu wydaje się, że to jakieś gapiostwo spowodowało, że w 2010 r. unieważniono projekt ustawy o domach składowych. Dzięki temu Amber Gold mógł składować iluzoryczne złoto. Poinformowała o tym "Gazeta Polska Codzienne", wykazując, że to ustawowe gapiostwo zdarzyło się w Ministerstwie Gospodarki.

Martwił się nasz rzymski korespondent, że Włosi mają dość krętactw polityków, i że aż 30 proc. deklaruje, że nie pójdzie na wybory. W Polsce od lat połowa obywateli nie uczestniczy w wyborach, bo rządzący bełkot skutecznie ich do tego zniechęca. Paradoksalnie, im więcej Polaków zbojkotuje wybory, tym łatwiej rządzącym je wygrać. Rządzący bełkot jest w Polsce bełkotem sukcesu politycznego.