Marek Król

i

Autor: AKPA, EAST NEWS/ FOTOMONTAŻ

Marek Król: Blumsztajnuję, więc jestem

2012-04-16 18:52

Seweryn Blumsztajn wzniósł się jakiś czas temu na nieosiągalne przez innych wyżyny dziennikarskiej samokrytyki. Na ostatniej manifie odważnie niósł planszę z napisem: "Pierdolę, nie rodzę". Zamiast nabijać się z inteligentnego inaczej Blumsztajna, proponuję uczcić jego deklarację stosownym eponimem. Skoro można hamletyzować, to i można blumsztajnować. Koszarowe słowo na "p" wykropkowywane w gazetach zastąpimy salonowym blumsztajnowaniem i życie stanie się prostsze.

Prawdę mówiąc, od dawna czytając komentarze Blumsztajna miałem wrażenie, że blumsztajnuje jak potłuczony przez Anodinę et consortes. Nie dorównuje jednak swemu ukochanemu przywódcy Michnikowi. Ten blumsztajnuje od rzeczy, jak choćby w sobotnim komentarzu pod tytułem "Ośmieszanie Polski". Zgadnijcie państwo, kto ośmiesza nasz kraj? Tak, wygraliście, zdaniem Michnika Polskę ośmiesza J. Kaczyński. Znajomy naczelnego "Gazety", brytyjski komentator (bez nazwiska) podejrzewa, że Kaczyński jest "agentem wpływów rosyjskich służb specjalnych". I właśnie te służby zleciły Kaczyńskiemu ośmieszanie Polski. Niestety, zacietrzewiony Michnik podłożył się. Brytyjczycy używają określenia służby specjalne wobec straży pożarnej, służb oczyszczania miasta itp. Natomiast wywiad, kontrwywiad określane są jako służby tajne (secret service). "Znajomy brytyjski komentator" mógł więc posługiwać się tym rusycyzmem tylko wtedy jeśli nazywał się Bauman, Smolar lub Kuczyński.

Michnik powinien więc uważać na słowa, nawet kiedy blumsztajnuje, pisząc kolejną czytankę dla lemingów. Kiedyś żądał, by odblumsztajnić się od Jaruzelskiego. Radzę, by teraz odblumsztajnił się od Kaczyńskiego, bo z tego jakieś nieszczęście będzie. Chcąc być sprawiedliwym, muszę przyznać, że nie tylko Michnik, ale i liczne grono funkcjonariuszy mediów blumsztajnuje bez sensu. Nasila to się, zwłaszcza gdy zbliża się rocznica katastrofy smoleńskiej.

Ledwie Tomasz Lis zakomunikował, że więcej nie pójdzie z dziećmi przed Pałac Prezydencki 10 kwietnia, a już ma naśladowcę. Do Lisa dołączył Robert Mazurek, informując w "Rzeczpospolitej": "Więcej nie pójdę przed Pałac", przeraziłem się ogromnie. Jeśli Lis z córkami i Mazurek z dziećmi nie przyjdą w przyszłym roku pod Pałac Prezydencki, to kto przyjdzie? Będę musiał stepować tam samotnie, gdyż kilka tysięcy demonstrantów po przeczytaniu wytycznych Lisa i Mazurka zbojkotuje rocznicę ze względu na okrutnie prawdziwe hasła, ale jednak o politycznym charakterze. Tego Mazurek oraz Lis tolerować nie mogą. Odnoszę wrażenie, że publicysta "Rzeczpospolitej" przez ostatnie dwa lata nie był obecny w Polsce, stąd niezrozumienie atmosfery demonstracji pod Pałacem.

O Lisie napisał swego czasu Maciej Rybiński krótko i niezwykle celnie: "balony nisko latają". Czyżby pierwszy laureat Złotej Ryby, wyróżnienia przyznawanego w rocznicę śmierci Rybińskiego, zaniemógł na chorobę balonową Lisa? Cóż, zasada blumsztajnuję, więc jestem obowiązuje nie tylko w "Gazecie".