"Super Express": - Pomysł otwarcia polskiego rynku na lekarzy z Ukrainy i Białorusi byłby dobry?
Marek Balicki: - Pytanie, czy taki pomysł jest?
- Rzeczniczka ministerstwa zdążyła powiedzieć, że tak jak w Niemczech. Rozważano, by dopuścić do prawa wykonywania zawodu w określonym miejscu, i w tym czasie lekarz mógłby uzupełniać wykształcenie.
Wzorowanie się na Niemczech i ich rozwiązaniach byłoby wskazane. Tyle że to jeszcze nie import lekarzy, ale ułatwienia dla tych, którzy powinni przyjechać.
- A powinien być import lekarzy?
- Zwiększenie liczby lekarzy jest działaniem dobrym, bo w Polsce ich brakuje. Należałoby to robić w granicach potrzeb i wyliczyć te potrzeby. Obecnie na studia medyczne przyjmuje się 50 proc. więcej studentów niż kilka lat temu, więc lekarzy polskich też będzie więcej. Sytuacja może się więc zmienić.
- Przestaną wyjeżdżać?
- Te wyjazdy to nie jest aż taka skala.
- Dr Hamankiewicz, szef Naczelnej Rady Lekarskiej, mówił, że wyjeżdża nawet jedna trzecia.
- To musiałby przedstawić dane, bo moim zdaniem to nie jest aż taka skala. Wszystkie kraje, które mają mniej lekarzy, przyjmują ich jednak z innych państw, więc nie jest to pomysł zły. To raczej oznaka normalności niż jakieś nadzwyczajne rozwiązanie. Niejednokrotnie jako poseł miałem takie zapytania od lekarzy z Ukrainy. I skarżyli się na nadmierne bariery.
- Ta nostryfikacja dyplomu jest dość dużym wyzwaniem. Znajomy lekarz mówił mi, że Ukraina i Białoruś miały przez jakiś czas problemy z uczelniami medycznymi, bo najlepszych absolwentów wyciągały od nich kraje Europy Zachodniej.
- To prawda. Poziom uczelni medycznych w Polsce jest na szczęście wciąż dość wysoki. I ewentualne zmiany trzeba wprowadzać ostrożnie, trzymając rękę na pulsie, ale raczej bym ułatwiał podejmowanie pracy.
- Słyszałem już głosy z opozycji, że rząd, ściągając lekarzy z Ukrainy, chce "osłabić żądania płacowe polskich lekarzy".
- (śmiech) O nie, to są kompletne wymysły! Wyjazdy polskich lekarzy do Wielkiej Brytanii czy Szwecji nie obniżają tamtejszych pensji. Lekarze z Ukrainy nie przyjadą też tu zarabiać tyle, co u siebie. To tezy oderwane od rzeczywistości.