Choć bardzo mu na tym zależało, Marcinkiewicz nie znajdzie się na listach Koalicji Europejskiej w wyborach do europarlamentu. Powód? Nie płacił alimentów byłej żonie Izabeli.
- Nie ma tematu, jeśli chodzi o Marcinkiewicza – tyle miał do powiedzenia w tej sprawie wiceszef PO Borys Budka (41 l.).
Była premier Ewa Kopacz (63 l.) twierdzi wprawdzie, że jej to nie przeszkadza, a Marcinkiewicz to „bardzo mądry, sympatyczny człowiek” i apeluje, by nie mieszać polityki ze sprawami prywatnymi. Jednak los byłego premiera PiS jest przesądzony. Nie będzie się pławił w europejskich luksusach i z zarobków europosła nie spłaci ponad 110 tys. zaległych alimentów.
Ale jeśli nie do Brukseli, to może gdzieś dalej? „Super Express” przyłapał Marcinkiewicza na długiej rozmowie z prezesem Polsko-Afrykańskiej Izby Gospodarczej Philipem Mibenge w stołecznym hotelu Hilton. Czyżby zamiast wysokich zarobków w euro, byłemu premierowi marzyły się franki gwinejskie albo funty sudańskie?