Marcinkiewicz mówi, że Szydło ma trudniej niż on, gdyż ,,zakon PC" przeprowadził na nią bezpardonowy atak. Nie chce zdradzać nazwisk tych osób, jakkolwiek można domniemywać, że chodzi o: Joachima Brudzińskiego, Mariusza Błaszczaka, Marka Kuchcińskiego, Krzysztofa Jurgiela czy też Wojciecha Jasińskiego. Jak powiedział: - Oni przyszli do Jarosława Kaczyńskiego ponad tydzień temu i powiedzieli, że Beata Szydło nie może być premierem i namawiali Jarosława Kaczyńskiego do tego, żeby on został (premierem-red.) (...) No wahał się. Proszę pamiętać, że ubiegły wtorek, to był wtorek rzeczywiście bardzo przełomowy, i kandydatura Beaty Szydło rzeczywiście wisiała na gałęzi, a Jarosław Kaczyński wymyślał kolejnego premiera technicznego itd. Więc to miało miejsce.
Były premier uważa, że Szydło nie ma wpływu na wybór nazwisk do nowego rządu, podczas gdy on: - Ja jednak miałem dużo większy wpływ na rząd, znaczy na to, kto w rządzie się znalazł, bo to byli dawni spikerzy PiS-u, więc wiadomo było, że Dorn będzie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, a Ziobro albo Wassermann będzie ministrem sprawiedliwości. To były oczywiste rzeczy. Ale ja prawie połowę rządu wymyślałem zupełnie samodzielnie. Tymczasem sugestię dziennikarza, że może i Szydło będzie miała tak wpływ skwitował ironicznie: - Powodzenia, powodzenia...
Marcinkiewicz uważa, że Beata Szydło powtórzy jego los i będzie premierem maksymalnie przez jeden rok (sam był 9 miesięcy). Jak uznał, on był zbyt niezależny, ale: - To akurat nie grozi Beacie Szydło. Jest mocno podległa Jarosławowi Kaczyńskiemu. Do tego ocenia: - Dziś, jak jej słucham, to widzę, że ona na wiele pytań kompletnie nie odpowiada i nie ma żadnego pomysłu - a premier musi się znać naprawdę na wszystkim. Nie ma innego rozwiązania.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-szydlo-porzadzi-rok-powinna-byc-mniej-niezalezna-i-czesciej-,nId,1916444#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Zobacz także: Pojawią się TAŚMY na PiS?!