Marcin Kierwiński

i

Autor: fotomontaż "SE"

Marcin Kierwiński: PiS łamie prawo i wolę warszawiaków

2018-02-10 3:00

Czy PiS i PO będą na przemian burzyć i budować pomniki smoleńskie? Marcin Kierwiński w rozmowie z "Super Expressem"

"Super Express": - Ile razy PiS zrobi coś dziwacznego, tyle razy Platforma go przebija i robi coś głupszego. Po tym, kiedy po kryjomu PiS zaczął budować pomnik smoleński, szef klubu PO pan Szostakowski ogłosił, że go "rozbierze i wywiezie".

Marcin Kierwiński: - Zachowajmy miarę. Mamy sytuację, w której PiS, łamiąc prawo i wolę warszawiaków, zabiera plac Piłsudskiego i stawia tam pomnik, który może zdominować Grób Nieznanego Żołnierza. To haniebne potraktowanie warszawiaków i polskiej historii. PO będzie się odwoływało do sądu i jeżeli sąd uzna, że jest to samowola budowlana, to będzie poważny problem.

- Według pana Szostakowskiego nie ma problemu. Wygracie, rozbierzecie, wywieziecie. On będzie jakimś pełnomocnikiem prezydenta Warszawy ds. rozbierania pomników.

- Jeżeli chodzi o rozbieranie pomników, to raczej PiS się w tym specjalizuje. Nie brałbym jego słów tak dosłownie. Pan radny chciał pokazać, że każda akcja rodzi reakcję. I źle będzie, jeżeli nie będzie konsensusu w sprawie upamiętnienia ofiar tego wypadku.

- Kiedyś był taki konsensus. "Pomnik światła" na Krakowskim Przedmieściu podobał się właściwie wszystkim.

- Pamiętam, ale konsensusu nie było.

- Nie podobał się tylko wiceszefowej PO, prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Skojarzył się jej z. faszyzmem. No i zaczęły się te manipulacje i gierki o nienaruszalnym Krakowskim Przedmieściu. No, to dzięki Platformie zamiast pomnika światła mamy to.

- To nie były manipulacje. PO zawsze podkreślała konieczność wspólnego przeżywania tej tragedii. I to nasi radni wystąpili w 2010 roku o nadanie obywatelstwa honorowego Lechowi Kaczyńskiemu. To pani prezydent zbudowała zdecydowała o bidowie pomnika na Powązkach. PO była za konsultowaniem takich rzeczy z warszawiakami i konserwatorem zabytków. Zwłaszcza w takim miejscu jak Krakowskie Przedmieście.

- Pamięta pan Krakowskie z początku rządów PO? Przed placem Zamkowym był grób powstańca. Teraz go nie ma, a obok pojawiła się knajpa. Jakoś wtedy pani prezydent mogła Krakowskie Przedmieście zmieniać.

- Nie jestem ekspertem, ale fachowcy, w tym konserwator zabytków na to pozwolili.

- Nie jest tak, że każda partia znajdzie swojego konserwatora, który zadziała na rozkaz?

- Nie sądzę. Konserwator podlegający Hannie Gronkiewicz-Waltz blokował różne jej pomysły.