„Super Express”: – Tygodnik „Wprost” sugeruje, że Donald Tusk miał namawiać Władysława Kosiniaka-Kamysza do startu w wyborach prezydenckich.
Borys Budka: – Nie chce mi się wierzyć, żeby honorowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej wskazywał człowieka z innej partii politycznej.
– Może jest mniej honorowy, niż się wam wydawało?
– Podejrzewam, że nie jest to pomysł Donalda Tuska, ale pomysł kolegów z PSL, którzy chcą wzmacniać swojego lidera. Cenię Kosiniaka-Kamysza, gdyby wszedł do drugiej tury i walczył z Andrzejem Dudą o prezydenturę, to na pewno bym go poparł, ale Platforma ma troje świetnych, potencjalnych kandydatów na prezydenta.
– Trojga nie wystawicie.
– Małgorzata Kidawa-Błońska, Donald Tusk i Rafał Trzaskowski mają bardzo duże atuty, mają także, jak to ludzie, swoje wady. Uważam, że do końca roku możemy wybrać najlepszego z tych kandydatów.
– Naprawdę wciąż liczycie na powrót Tuska?
– Dopóki Donald Tusk się nie określi, to jego nazwisko wciąż jest w grze. Ma też klasę i wyczucie polityczne, oznajmiając, że jeżeli będzie kandydat mający większe szanse na zwycięstwo, to on go poprze. Na razie start zadeklarowała Małgorzata Kidawa-Błońska…
– I jej nie poparł. W dodatku ona sama zapowiedziała, że jeżeli Tusk wystartuje, to ona się wycofa. To taka deklaracja „wiem, że jestem gorszą kandydatką, ale skoro ten lepszy nie chce, to wystartuję”. Trochę słaba autoreklama.
– Uważam, że ta trójka to równorzędni kandydaci.
– Problem w tym, że sama pani Kidawa-Błońska uważa, że jest gorsza.
– Poczekajmy do zjazdu Europejskiej Partii Ludowej w Zagrzebiu. Wtedy będzie wiadomo. Dobrze, żeby czyjeś niezdecydowanie nie blokowało nam wyboru.
– Nie ma pan poczucia, że niezdecydowanie i nieumiejętność pożegnania się Tuska z Platformą blokują rozwój i szkodzą wam od sześciu lat?
– Tusk jest dla Platformy cenną osobą. Przykuwa uwagę mediów. Każdy jego tweet jest komentowany przez zwolenników i przeciwników. Choć na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że wcale nie musi być tym najlepszym kandydatem przez to, że zmobilizuje wyborców PiS. Jest dla nich wrogiem. I wie, że nie jest sztuką wygrać pierwszą turę. Trzeba wygrać drugą.
– Właśnie… Jest ktoś, kto nie ma takiego negatywnego elektoratu jak on?
– Wydaje mi się, że taką osobą jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Zebrała 30 proc. wszystkich głosów w Warszawie, w tym 70 proc. głosów Koalicji Obywatelskiej. Wydaje się też kandydatką bardziej do przełknięcia dla elektoratu innego niż ten Koalicji Obywatelskiej.
– I pomimo tego, że chcecie na nią pracować, nie pozwoliliście jej pójść na debaty telewizyjne?
– Z jej strony była gotowość do debaty z prezesem Kaczyńskim lub premierem Morawieckim.
– Z mojej strony jest gotowość do debaty z Trumpem i Putinem, ale raczej do tego nie dojdzie. Władysław Kosiniak-Kamysz nie wybrzydzał, z kim ma rozmawiać, i na tym zyskał.
– Taka była decyzja sztabu, to nie ja podejmowałem tę decyzję. Jestem jednak przekonany, że, będąc twarzą tej kampanii, Małgorzata Kidawa-Błońska bardzo Koalicji Obywatelskiej pomogła.
– Od stycznia na Koalicję i Platformę będzie pracowała pana twarz czy ponownie coraz bardziej zmęczona twarz Grzegorza Schetyny?
– Na razie skupiamy się na obronieniu wyboru marszałka Senatu i większości w prezydium dla opozycji. Ja osobiście skupiam się na sprawnym zorganizowaniu sprawnego klubu w parlamencie. Niczego nie wykluczam, ale na tę chwilę niczego nie potwierdzam.
Rozmawiał Mirosław Skowron
Mamy troje świetnych kandydatów na prezydenta - twierdzi Borys Budka (KO)
2019-11-02
10:46
To, że Kidawa-Błońska nie chodziła na debaty telewizyjne, to była decyzja sztabu. To nie ja ją podejmowałem. Jestem jednak przekonany, że, będąc twarzą tej kampanii, Małgorzata Kidawa-Błońska bardzo Koalicji Obywatelskiej pomogła. I może wygrać wybory prezydenckie.