Nie szantażowałem premiera
Po zapowiedzi zawetowania unijnego budżetu przez premiera Morawieckiego europoseł Solidarnej Polski, który wcześniej napisał "weto albo śmierć" przyznaje z satysfakcją "To ja i Zbigniew Ziobro mieliśmy rację. Te słowa wcale nie świadczą o nielojalności, tylko pokazują, że w partii toczy się demokratyczna dyskusja - tłumaczy Jaki. Zaprzecza, że wykorzystuje każdą okazję, żeby osłabić pozycję Morawieckiego na prawicy. Choć ostro krytykuje premiera, to tylko dlatego, że chodzi mu o zagwarantowanie nienaruszania interesu Polski i przeprowadzenie radykalnych reform państwa.
Scheda po Kaczyńskim
Pytany przez dziennikarz Faktów, o to co się wydarzy, gdyby Jarosław Kaczyński ustąpił, powtarza tylko znaną formułkę - Kaczyński jest liderem gwarantem jedności Zjednoczonej Prawicy i ma nadzieję, że jeszcze długo będzie przewodził on całemu obozowi. Jednocześnie padają słowa - "dla Solidarnej Polski, najważniejsze jest to, żebyśmy jako prawica byli wierni naszemu programowi, bo niebezpiecznie się oddalamy od obiecanych ludziom priorytetów i reform. Jeśli odejdziemy za daleko, to może się okazać, że ludzie powiedzą: nie, nie, panowie, my sobie znajdziemy kogoś innego, wam dziękujemy".
Przeczytaj także: Czy Jarosław Kaczyński ustąpi z funkcji prezesa PiS ze względu na stan zdrowia? SONDA
Wyrok należy opublikować
Stanowisko Jakiego w sprawie wyroku Trybunał Konstytucyjnego dotyczącego aborcji jest jasne - powinien być opublikowany. Ale nie ukrywa, że ma żal do części polityków, organizacji czy Kościoła o to, że gdy ludzie wyszli na ulice i "zobaczyli skalę protestów, to się nagle pochowali". - "Powinni stanąć z nami, by tłumaczyć to ludziom" - mówi Patryk Jaki.
Polityk Solidarnej Polski uważa, że większość protestujących nie ma odpowiedniej świadomości i wiedzy, żeby się wypowiadać na temat aborcji. Ojciec niepełnosprawnego szczerze przyznaje, że on sam miał różne wątpliwości, z którymi musiał się mierzyć, kiedy jego żona była w ciąży. Broni się jednak przed zarzutem, że prawica zabrała kobietom możliwość dyskusji i wyboru.
"Ja nic nie odebrałem, to Trybunał zdecydował. I to nie była żadna moja decyzja polityczna".
Na koniec Patryk Jaki deklaruje, że nie poprze projektu prezydenta w sprawie aborcji.
Przeczytaj koniecznie: Najnowszy sondaż "SE": Polacy za aborcją! W PiS mogą tego nie ZNIEŚĆ