Mam nadzieję, że sobotnia parada nie będzie kalką wielu podobnych imprez, które odbywają się na Zachodzie. Obserwujemy na nich bowiem obsceniczne sceny odbywające się na platformach samochodowych. Kobiety przebierają się za mężczyzn, mężczyźni za kobiety. Przedstawiciele tej samej płci bez żadnego skrępowania obśliniają się i obściskują. Bardzo często geje przebrani są za zakonnice i głoszą antykościelne hasła. To zupełnie niepotrzebne.
Uczestnicy parady nie tylko wmawiają nam, że małżeństwo dwóch męż-czyzn i dwóch kobiet to normalna rodzina, ale także żądają dla siebie przywilejów. To wszystko napawa mnie obrzydzeniem. I jeśli tak miałoby to wyglądać w sobotę, to następnej paradzie w Warszawie powiemy stanowcze "nie". Fakt, że właśnie tak wyglądają wszystkie parady na Zachodzie, do niczego nas nie zobowiązuje. Na szczęście organizatorzy zapewnili, że tych obscenicznych sytuacji nie będzie, a manifestacja nie przekroczy granic przyzwoitości i pewnych norm.
Choć nie sprzeciwiam się paradzie, nie bardzo wiem, jaki miałby być jej sens. Jedynym jej skutkiem jest raczej irytowanie ludzi i zniechęcanie do środowisk mniejszości niż budzenie czyjejkolwiek sympatii. Są ludzie, którzy lubią prowokować swym wyglądem, lubią szokować społeczeństwo. Może właśnie temu ma ta parada służyć? Podkreślam jednak zdecydowanie, że wolność jest dla każdego. Każdy ma zatem prawo z niej korzystać. Także takie środowiska.
Stefan Niesiołowski
Wicemarszałek Sejmu RP, polityk Platformy Obywatelskiej