I choć nieraz wyrzekam tu na PiS, to dziś zgadzam się z jego senatorami. Bo opuścili salę podczas ślubowania. Słusznie wychodząc z założenia, że takiemu senatorowi nie należy się ich szacunek, póki się z 21 prokuratorskich zarzutów nie oczyści. Stokłosa śmiał potem stwierdzić, że swoim zachowaniem obrazili jego wyborców. A on, o korupcję podejrzany, ich nie obraził, wystawiając swoją kandydaturę?
PS Pozostałym senatorom udział w tej ponurej lekcji demokracji nie przeszkadzał... chyba.