Stefan Niesiołowski, apologeta Platformy Obywatelskiej, jak nikt rozumie ten mechanizm. Właśnie wczoraj oświadczył w TVN24, że władza nie przeprowadzi wielu reform, gdyby to miało znaczyć, że utraci władzę. I ja kocham tę jego szczerość - zachwycał się profesorem od pająków szwagier. A przy tym w wypowiedziach "Niesioła" jest cudowna precyzja. Bo wszyscy myślą, że jak się traci władzę, to powstaje nowa władza. A u Niesiołowskiego zawsze powstaje... Kaczyński. I to jest człowiek, przez którego Platforma nie może reformować kraju. Wynikałoby z tego, że to prezes PiS jest zarządcą dusz zastrachanej Platformy. I wystarczy, że on jest, by Platforma i kraj cały pozostawały w letargu. Byle tylko Kaczyński sam nie wziął rządu dusz. Taka legitymacja na nierządzenie.
(: Malkontent
2011-01-11
3:10
Po co ma się władzę? Żeby tej władzy bronić? Bo władza się wyżywi, nawet jeśli obywatele nie. I wszędzie wygodnie dojedzie, nawet jeśli obywatele nie.