I tu paradoks. Bo doradcą głowy państwa czyni się człowieka, którego od lat III Rzeczpospolita chciałaby, choć czyni to nieudolnie, osądzić za zbrodnie stanu wojennego. A że ma kłopoty z kwalifikacją prawną działań Jaruzelskiego w tym ponurym okresie lat 80., to proces trwa i trwać będzie bez końca. Jednak jak widać nikomu to nie przeszkadza i oskarżony Jaruzelski z całym szacunkiem jest zapraszany na prezydenckie salony. To oczywiście wynik układu zawartego przy Okrągłym Stole, który zaowocował wyborem Jaruzelskiego na pierwszego prezydenta wolnej RP. Po prostu polityczna schizofrenia. I nie dziwię się, że Jarosław Kaczyński nie chce w takim spektaklu uczestniczyć. Donald Tusk mówi, że musi. Choć wyczuwam absmak.
(: Malkontent
2010-11-25
3:00
Prezydent zaprosił generała Wojciecha Jaruzelskiego na Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Jako znawcę tematu, bo rzecz ma dotyczyć relacji z Rosją. I tym samym Bronisław Komorowski uczynił generała swoim konsultantem.