W końcu dostał zadyszki i musiał zrobić przerwę - wykorzystałem moment i natychmiast rzuciłem się na niego z pytaniami. - Widzisz - odparł spokojnie szwagier. - Śpiewam, bo nie umiem śpiewać. I dlatego będę bogaty!
Wyjaśnił potem szybko, że natchnęła go historia młodej Amerykanki, która zaśpiewała najgorszą piosenkę świata, wsadziła ją do Internetu i już ma ponad milion zielonych na koncie. - I to jest właśnie przykład, że nie trzeba umieć, żeby stać się gwiazdą. Co prawda kiedyś chciałem pójść między posły, ale niestety na polityce się znam, więc nie widzę szansy na sukces. Dlatego śpiewam. I dzięki temu zarobię i może nawet zaproszą mnie na drugie śniadanie z premierem. Albo podwieczorek.