(: Malkontent

2011-10-16 6:47

Wybory 2011 kosztowały podatnika 138 milionów. Bez kosztów reklamowych poszczególnych partii. I to wszystko po to, żeby Donald Tusk mógł wreszcie pokazać Grzegorzowi Schetynie, gdzie jest jego miejsce w partii. Czyli pozbyć się konkurenta do władzy.

Wszystko po to, by stanowiskiem marszałka Sejmu mogło nasze "Słońce Peru" nagrodzić swoją ulubienicę, marnego ministra zdrowia Ewę Kopacz (piszemy o tym na str. 2). Drodzy Państwo, źle wydaliśmy te pieniądze! Ale to nasza wina, bo oddaliśmy władzę w jedne ręce - użalał się nad Polakami szwagier.

Tydzień po wyborach, a w PO i w innych partiach tylko dintojra. Zwycięzcy pozbywają się najsilniejszych liderów, przegrani PiS i SLD szukają winnych. Jedynie Palikot próbuje już realizować hasła wyborcze. Zaatakował krzyż w Sejmie. Ale wystraszył szaraczka pomruk starego lwa Lecha Wałęsy... bo odstąpił od swoich żądań. I to wszystko za 138 milionów. Polska to bogaty kraj. Jednak!