Póki żył Lech Kaczyński, PO robiła wszystko, byle go do tego zmusić. A sam premier Tusk dawał dobry przykład - badał się w obecności fotoreporterów i raport o swoim stanie zdrowia ujawniał. A teraz co?
Jak prezydentem jest Bronisław Komorowski, to już nie ma powodu powiadamiania rodaków o stanie zdrowotności głowy państwa. Nie ma już zagrożenia, że ta głowa niezdrowa może na niekorzyść Polaków działać. Chyba że... Komorowski to mniej ważny niż Lech Kaczyński prezydent jest, to wtedy rzeczywiście i jego zdrowie już nie tak ważne dla interesu państwa.
I pewnie tak o całej sprawie myśli Platforma... i dlatego z projektu zrezygnowała.