- A gdyby jeszcze przestali używać samochodów, to jakaż byłaby oszczędność. I rząd miałby wreszcie święty spokój, bo nikt nie zarzucałby mu, że drożyzna wszędzie, właśnie przez ceny cukru i benzyny.
Przeczytaj kolejny felieton (: Malkontent>>>
Ale to byłby tylko początek megaoszczędności. Za chwilę lato, zbiory zbóż będą. Bogate czy nie - ceny płodów ziemi pójdą w górę. Dlatego już dziś zastanówmy się, czy nie odpuścić sobie chleba naszego powszedniego, kluseczek i kasz wszelakich. To znowu byłoby jakieś wytchnienie dla koalicji PO-PSL, która na co dzień zamartwia się malejącą siłą nabywczą portfela przeciętnego Polaka.
A w końcu Polacy powinni zrezygnować z korzystania ze służby zdrowia. Skutki gwarantowane. Bo w krótkim czasie rozwiązałby się problem kosztownych emerytur i spór o OFE też by zaniknął. Jak i całe społeczeństwo, które wreszcie przestałoby przeszkadzać rządowi.