W stu procentach uniewinniający Rosjan. A z Polaków czyniący bandę nieodpowiedzialnych samobójców. Dziś, choć to żadna pociecha, możemy wprowadzić do języka nowe synonimy cwaniactwa i spolegliwości; uczciwy jak Putin i ufny jak Tusk - gryzł się szwagier.
Krzyczymy skandal. Ale sami jesteśmy sobie winni. Od początku śledztwa byliśmy w defensywie. A wszelkie protesty koił premier: Rosjanie chcą dobrze. I dziś może tylko - jak my - wściekać się, że nie chciało się im odpowiedzieć na polskie zarzuty do grudniowego raportu. Że zlekceważyli Tuskową niezgodę na ich ustalenia. Bo niby dlaczego protestował. Przecież w Smoleńsku oddał im śledztwo. Ufny... jak Tusk.