Winny jest też oczywiście i rząd, który jednym głosem wołał, że w takim kataklizmie pogodowym rządzić się państwem nie da, bo wszystko zamrożone, nawet połączenia komórkowe (tylko nie ceny)... słowem zła pogoda na Boże Narodzenie to wina nas wszystkich. I przez ten deszcz jedyna moja szansa na świąteczny odpoczynek prysła. Bo jak w taką pogodę powiedzieć połówce, że wyjść muszę, autko odśnieżyć i silnik zapalić, żeby się od mrozu nie zastał. Nijak. Żadnej ucieczki od świętowania przy pełnym stole, gigantycznego obżarstwa... od wszelkich plag egipskich (uwaga, teściowa!) ze świętami związanych... po prostu jedno wielkie cierpienie... Czego i Wam życzę...
(: Malkontent
2010-12-23
3:00
No i jestem wściekły. Na Was wszystkich i na siebie też. Przez to nasze narzekanie na mrozy, uciążliwości śnieżne, chaos na kolejach spowodowany temperaturami minus ileś tam... przez to wszystko POGODA się na nas obraziła. I będziemy mieli święta w strugach deszczu - burczał szwagier.