Malkontent

2011-03-01 3:00

Zawiódł mnie Rafał Ziemkiewicz. Zniszczył moją wiarę, że dekalog konserwatysty zabrania mu naciągania faktów pod tezę. A jednak naciągnął je, byle Tuska premiera naszego powszedniego poniżyć - wkurzał się szwagier.

Bo zgoda z Ziemkiewiczem, gdy w swoim felietonie "PO-lityka informacyjna" w "Rz" krytykuje izraelski występ ministra Arabskiego. Manipulatora, który jednym telefonem do szefa PAP-u zmusił dziennikarza agencji do zaniechania niewygodnych dla Donalda Tuska pytań o reprywatyzację mienia żydowskiego. Zgoda, gdy z tą samą swadą ośmiesza wizerunkową wizytę premiera na narciarskich MŚ. Ale z lekceważeniem faktów zgodzić się nie można. Pisze redaktor, że Tusk pojawił się w Oslo - ot, przypadkiem - by skomentować złoty medal polskiej zawodniczki. Otóż takiego faktu, ku smutkowi kibiców nie było. Było srebro i rozczarowanie... I widać to srebro redaktorowi Rafałowi do premiera nie pasowało. A gdzie dekalog konserwatysty pytam?