Propozycja Instytutu Spraw Publicznych jest o tyle ciekawa, że oferuje obywatelom większy zakres wolności niż dziś. Jeśli rodzice chcą się dzielić składką emerytalną, to powinno im się to umożliwić. Jest to również jakiś pomysł na załatanie problemu okresów bezskładkowych i wykluczenia z systemu emerytalnego.
Myślę jednak, że państwo powinno bardziej zdecydowanie wspierać rodziny. System emerytalny tak długo nie będzie mógł funkcjonować samoczynnie bez systemu dotacji, jak długo będziemy pomijać temat demograficzny. Demografia to jedno z najważ-niejszych wyzwań. Nie stać nas na oszczędności na dzieciach, matkach czy ojcach będących w okresie wychowywania potomstwa. Dziś składki emerytalne, występując samodzielnie, nie dają gwarancji życia na godnym poziomie. Dzielenie ich tym bardziej nie będzie więc żadnym rozwiązaniem. Wtedy częściowa emerytura mogłaby wynosić nawet poniżej 500 zł...
Polki nie dlatego nie rodzą więcej dzieci, bo nie chcą ich mieć. Nie rodzą, gdyż nie są pewne, czy będą w stanie je utrzymać ze swojej pensji, ubezpieczenia itp. W Wielkiej Brytanii Polki wyprzedziły już Pakistanki i inne mniejszości narodowe. W 2010 roku urodziły tam prawie 20 tysięcy dzieci! Gdybyśmy mieli takie wskaźniki w naszym kraju, to rodziłoby się nad Wisłą 700 tysięcy dzieci rocznie. Skąd ta różnica? Stąd, że tam państwo jest nastawione na wspieranie dzietności i przywilejów socjalnych dla kobiet, które się na dzieci decydują. Państwo polskie nie może w nieskończoność przerzucać na rodziców ciężaru finansowego związanego z wychowaniem dzieci.
Maks Kraczkowski
Poseł Prawa i Sprawiedliwości