"Super Express": - Były minister sprawiedliwości wypił piwo na dziesięć minut przed udaniem się na głosowanie. Co pani na to, jako członek Komisji Etyki Poselskiej?
Małgorzata Kidawa-Błońska: - Wypicie jednego piwa do posiłku nie jest ani przestępstwem, ani grzechem.
- No tak, z tłumaczenia Jarosława Gowina - publikujemy je na szóstej stronie "SE" - zdaje się wynikać, że pije mało, ale za to w pracy...
- Zwracajmy uwagę na proporcje. Powtarzam: mówimy o jednym piwie wypitym do posiłku przez dorosłego człowieka.
- Dziś mamy poniedziałek. Wielu Polaków, którzy mają szczęście mieć pracę, a nawet pieniądze na zjedzenie w niej posiłku, nie otworzy teraz piwa. Bo by z tej pracy wylecieli.
- Ale nie wylecieliby w Paryżu, w Rzymie, w Berlinie, w Wiedniu, w Pradze - w całym cywilizowanym świecie. Gdyby Jarosław Gowin zamiast głosowania wybrał picie piwa albo gdyby w trakcie głosowania był nietrzeźwy, to Komisja Etyki Poselskiej zajęłaby się taką sprawą. Ale nic takiego nie miało miejsca.
Małgorzata Kidawa-Błońska
Posłanka PO