„Super Express”: - Jaka jest geneza chamstwa w Polsce, o którym w swojej najnowszej książce opowiadasz Barbarze Burdzy?
Maciej Maleńczuk: - Niech każdy spojrzy w lustro. Chamstwo jest w nas.
- To kiedy narodziło się chamstwo?
- Granice naszego państwa przesuwano maksymalnie na lewo i na prawo. Ludzie migrowali. Polska arystokracja miała paskudną skłonność do mezaliansów – to jest mój konik.
- Ciekawe spostrzeżenie. Może rzuć muzykę i idź na studia socjologiczne. Będziesz jeszcze częściej występował w mediach.
- Muzyka to jest coś zabawnego. Przynajmniej coś się dzieje. Nie chciałbym być człowiekiem, który żyje z gadania. Kiedy gada Patryk Jaki, przewracają mi się flaki. (śmiech)
- To jest tekst twojej nowej piosenki?
- Teraz wpadło mi do głowy. Widziałem konferencję pana ministra. (śmiech)
- Jaki jest stan chamstwa w Polsce na obecną chwilę?
- Jest to stan wznoszący. Wszystkie przejawy ksenofobiczne, badania pokazują, że polska młodzież faszyzuje. Ja bym do tego wielkiej ideologii nie przyklejał. Lubimy dać komuś w mordę, kogoś poniżyć i zdeptać. Cieszą nas ludzkie porażki i nieszczęścia.
- Teraz mamy PiS i u władzy i oni walczą, żeby Polska wstała z kolan…
- Moim zdaniem ostatnie zwycięstwo polskiego oręża było w 1410 roku pod Grunwaldem.
- Przecież Polacy później wygrywali wiele ważnych bitew.
- Fakt. Jeszcze by się coś znalazło.
- Może dzięki PiS Polska będzie silnym krajem.
- I co z tą siłą zrobimy. Komu damy wp...l?
- A musimy dawać?
- Jak już w tą siłę urośniemy, to któremu sąsiadowi damy wp...l? Czechom czy Słowacji?
- Jakie ty masz w końcu poglądy polityczne? W każdej rozmowie mówisz co innego. W „Super Expressie” możesz się otworzyć. (śmiech)
- Mogę zrozumieć z jaką proweniencją dzwonisz i komu robisz dobrze.
- Nikomu nie robię dobrze.
- To się inaczej mówi – kogo obsługujesz.
- Nikogo.
- Jak nikogo? Dzwonisz do mnie jako dziennikarz „Super Expressu” A kogo obsługuje „Super Express”? PiS.
- Nie zgodzę się z twoim myśleniem.
- Ja tak myślę, ale mogę się mylić. Postawię antytezę – obsługujesz PO? (śmiech)
- Też nie. (śmiech) „Super Express” patrzy na ręce każdej partii politycznej. - No dobrze. - Wróćmy do poglądów, bo nie odpowiedziałeś na pytanie. Jakie masz poglądy?
- Ostrożne. Poglądy są niczym. Ciekawi cię coś, czego nie ma. Poglądy to jest wiedza, której nie mamy.
- Na czym polegają poglądy ostrożne?
- Na tym, że na niczym mnie nie przyłapiesz. Nikomu nie wejdę na odcisk i nikogo nie będę wyzywał od k...ów, itd. Nie będę tego robił, bo wam na tym zależy, a tego na pewno nie zrobię. Na pewno nie w tym momencie, nie jestem idiotą.
- Myślałeś, że będziesz grał jazz dla tłustych kotów z PO, a tu PiS wygrało wybory. Może im zgrasz jazzowe utwory?
- Jaki by ten PiS nie był, PiS nie kojarzy mi się z jazzem. (śmiech) Do PiS doskonale pasuje disco polo.
- Wątki disco masz już za sobą i chyba do nich nie wrócisz.
- No nie. Wątki disco w mojej twórczości były śladowe.
- Jakby wicepremier Gliński zaproponował ci koncert dla Ministerstwa Kultury, zgodziłbyś się?
- Podałbym jakąś fajną stawkę i zaproponowałbym coś innego niż jazz. Zagrałbym „Hymn PiS”. To jest nowa rzecz, którą napisałem kilka tygodni temu. Zawsze uważałem siebie za przekaźnik. Poeta ściąga tematy z powietrza. Postarałem wczuć się w to społeczeństwo. Jak oni by napisali taki hymn.
- Wczułeś się.
- Dość fanatycznie wyszedł mi ten hymn. (śmiech) Mam najlepszą na świecie zdolność przystosowania się.
- Zauważyłem. (śmiech) Ktoś cię pozwał do sądu za twoją twórczość?
- Miałem kilka gróźb. Polskie sądownictwo jest w takim stanie, że nie dałoby sobie z tym rady.
- PiS reformuje sądownictwo.
- Tym lepiej. (śmiech) Będą ważniejsze sprawy niż ja.
- Piszesz w swojej książce „Chamstwo w państwie”, że jesteś spokojniejszy, chyba że więcej wypijesz.
- Jak wypiję, to zawsze się ktoś znajdzie, co się przyczepi.
- Komuś nie spodobały się twoje poglądy i chciał cię pobić?
- Zdarzały się zaczepki na koncertach. Kiedyś zszedłbym ze sceny i zrobił dym. Teraz puszczam to mimo uszu.
- W Polsce artystów próbuje się przyporządkować do obozów politycznych. Zdarzyło ci się, że ktoś przydzielił ciebie do jakiejś politycznej szufladki?
- Strasznie głupie pytania zadajesz. Próbujesz mnie sprowokować. (śmiech) Zapytaj się Jimiego Hendrixa albo Milesa Davisa, co o tym sądzą. Sztuka jest rodzajem transcendencji. Pokolenia umierają, a dzieła zostają.
- Jak się żyje artyście w Polsce.
- Jest dobrze i nie mówię tu o sobie. Jest więcej artystów wydających płyty, niż kupujących. Jest dużo imprez, gdzie gra wiele młodych zespołów. Oni wyciągają sprzęt, o którym kiedyś mogliśmy, tylko pomarzyć.
- Odczuwasz oddech konkurencji na plecach? Myślisz, że będzie jakiś drugi Maleńczuk?
- Chciałbym. Do pewnego stopnia chcę ustąpić miejsce innym. Mam już swoją niszę. Na mojej gałęzi nikt nie siedzi. Takiego jak ja nie ma. (śmiech)
- Czy myślisz o tym, żeby podążyć śladami Pawła Kukiza i Liroya?
- Mógłbym wygłosić płomienną mowę do narodu, ale nie mógłbym być posłem. Ja stoję na szczycie drabiny i pluję na ich kariery. Jestem poetą. Nie muszę się czołgać i wspinać. To jest poniżej mojego poziomu.
- Czym dla ciebie jest państwo idealne?
- Wprowadziłbym darmowe jedzenie i komunikację. Jeżeli jesteś głodny, idziesz do specjalnego punktu i dostajesz paczkę z jedzeniem i wyp...aj. Żadnego 500+.
- Tu się budzi w tobie kapitalisto-socjalista.
- Żebyś wiedział. Niech trwa dziki kapitalizm, ale niech nikt nie chodzi głodny.
- W książce napisałeś, że masz poglądy prawicowo-lewicowe. Na czym to polega?
- Na tym nasz organizm polega. W swoim jestestwie wciąż prowadzimy prawicowo-lewicową wojnę.
- Krytykujesz Kościół, ale jesteś wierzący. Mówi się, że papież Franciszek jest nadzieją dla Kościoła. Co ty o tym sądzisz jako Polak.
- Jako Polak powiem, że jedynym prawidłowym papieżem był Jan Paweł II – Ojciec Święty. Uważam, że wszyscy inni zostali wybrani nieprawidłowo. Mówię to jako prawdziwy Polak, bo o to mnie pytałeś, a jedyne właściwe radio to Radio Maryja.
- Słuchasz?
- Jak mógłbym słuchać innych stacji. (śmiech) W Radiu Maryja słyszę samą prawdę.
- A teraz na poważnie…
- Jak śmiesz nazywać moją wypowiedź niepoważną.
- Nieźle kręcisz.
- Ale dobrze idę po linii. (śmiech)
- Czy uważasz, że po śmierci Jana Pawła II nastąpił w polskim Kościele kryzys?
- Kiedyś byli Tischner, Twardowski, Jankowski. Im się nie dało zamknąć ust. Tych postaci zabrakło. Umarł ks. Jan Kaczkowski. Zainteresowałem się nim po jego śmierci. Kupiłem jego książkę.
- On też mówił wiele skrajnych opinii jak ty.
- Mówiłbym to samo, jakbym był na jego miejscu. Zastanawiam się, jakby wyglądało polskie społeczeństwo bez Kościoła. Kościół jest potrzebny, ale jego kapłani są grzeszni. Tego im nie daruję, bo wytykają grzechy innym.
- Myślisz, że polska mentalność się zmieni za jakiś czas?
- To pozostanie i się nie zmieni. To jest nasze przekleństwo.
- Kiedyś młodzi ludzie należeli do „dzieci kwiatów”, do „pokolenia Jarocina”, a teraz wyznają kult żołnierzy wyklętych.
- My robiliśmy wszystko, żeby do wojska nie iść. Teraz podobno ludzie do wojska się pchają.
- Może partia rządząca potrzebuje kultu żołnierzy wyklętych.
- Nie lubię polityki historycznej. Nie ma nic lepszego niż martwy bohater. Może jakiś lewicowy Cezary Gmyz znalazłby mniej chlubne elementy działalności tych ludzi.
- Kiedyś ludzie protestowali na twoją cześć, jak poszedłeś do wiezienia, bo odmówiłeś pójścia do wojska. Myślisz, że jakby przywrócono obowiązkową służbę i ktoś by się sprzeciwił tak jak ty, to ktoś stanąłby w obronie takiego człowieka?
- Pies z kulawą nogą by o tym nie wspomniał. Andrzej Miszk głodował pod KPRM 39 dni. Serdecznie tego pana pozdrawiam, ponieważ kiedyś głodowałem przez dwa tygodnie. Kibicuję również Nadii Sawczenko. Nie mogę się doczekać, kiedy wypuszczą ją z ruskiego więzienia. Mam nadzieję, że wyjdzie stamtąd żywa. Parę facetów takich jak Nadia przydałoby się w Polsce.
- Przyjąłbyś uchodźcę do domu?
- Na kolację – tak. Żeby zamieszkał, to niekoniecznie. Niby dlaczego? Niech sobie radzi sam. Co za durne pytanie. Czy komuś się tych ludzi do domu wciska? Jak chciałbyś u mnie mieszkać, to też byś wyleciał na zbity pysk. Nie musisz być uchodźcą.
- Podałbyś mi szklankę wody?
- Tak, ale potem rzuciłbym ciebie ze schodów. Chciałbym przypomnieć Pawłowi Kukizowi - który ma negatywną postawę wobec uchodźców – że grał w zespole Emigranci. Paweł musi się rozliczyć z Winnickiego za to, że wziął pod swoje skrzydła takich ludzi. Od nich otrzymał żabę, którą musi przełknąć. Teraz narodowcy mogą być języczkiem u wagi w polskim Sejmie, a Kornel i jego syn niech sobie włączą moją piosenkę „Synu”. Tam są piękne fragmenty, które pasują do nich. Byli za komuny prokuratorzy, którzy mówili, że znajdą paragraf na każdego. Mi możesz dać człowieka, a przypasuję mu piosenkę.