Wybory do Parlamentu Europejskiego przyniosly w Sejmmie zmiany. Już za chwilę pojawi się w nim 24-letnia Aleksandra Kot, która w ostatnich wyborach parlamentarnych startowała z listy Koalicji Obywatelskiej. Choć ostatecznie nie zdobyła mandatu (uzyskując trzeci najlepszy wynik na liście KO, wśród osób, które nie dostały się do Sejmu), teraz wejdzie do niego za Jagnę Marczułajtis-Walczak, europarlamentarzystkę.
Aleksandra Kot najmłodszą posłanką w Sejmie
Choć Aleksandra Kot ma dopiero 24 lata, jej kariera polityczna rozwija się w naprawdę szybkim tempie. Kot ukończyła prawo, jest aplikantką adwokacką i przewodniczącą Młodych Nowoczesnych. Jesienne wybory parlamentarne były pierwszymi, w których zdecydowała się startować. Dwa miesiące temu została natomiast krakowską radną.
- Niby wiedziałam, że prawdopodobieństwo trafienia do Sejmu po 9 czerwca jest bardzo duże, bo Jagna Marczułajtis-Walczak miała olbrzymie szanse na mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a matematyka jasno pokazywała, że to ja zajmę jej miejsce w ławach poselskich. Ale kiedy to wszystko naprawdę się wydarzyło i jest już oficjalne, to jakoś ciężko mi w to uwierzyć - powiedziała w rozmowie z "Wyborczą".
- Jestem wciąż mocno zaskoczona. Ja jako posłanka - to bardzo przełomowy moment w moim życiu. Muszę się w nim jakoś poukładać, wymyślić siebie w Sejmie - dodała.
Młodzież, kobiety i LGBT
- To są te rzeczy, które są dla mnie bliskie. Jako przedstawicielka młodego pokolenia chcę się skupić także na problemach młodzieży czy studentów, z którymi musimy się mierzyć. Wiele młodych osób głosowało na mnie w wyborach do Sejmu, chcąc mieć w parlamencie swojego przedstawiciela. Teraz chcę pokazać, że nie były to głosy zmarnowane - oznajmiła w rozmowie z Interią.