Na filmie z kamery osobistej funkcjonariusza, który dociera na miejsce, widać, jak brodaty młodzieniec w obowiązkowych klapkach najpierw zaczyna rzucać w policjanta kamieniami, a potem rusza na niego z nożem. Zastępca szeryfa wyciąga broń i kilkakrotnie wzywa Hameda, żeby rzucił nóż. Ostrzega, że będzie strzelał. Islamista nie reaguje, wobec czego policjant pociąga za spust. Napastnik pada na ziemię. Hamed przeżył i przed sądem odpowiadał za terroryzm.
Zastanawiam się, jak to samo zdarzenie wyglądałoby w Camden. Nie wiedzą państwo, o co chodzi z Camden? Ależ to nowa mekka lewicowych wrogów policji, którzy wspierają ruch Black Lives Matter! Miasto, gdzie siedem lat temu policję rozwiązano i stworzono nową służbę, podobno przyjazną ludziom, nieuzbrojoną i w ogóle zabijającą miłością, a nie bronią palną. Przestępczość w Camden miała spaść radykalnie – jak pokazują statystyki. Podejrzewam, że może to być skutek faktu, iż duża część mieszkańców nie widzi po prostu sensu zgłaszania przestępstw służbie, która może najwyżej pogrozić złodziejowi czy wandalowi paluszkiem.
A teraz hit: „Gazeta Wyborcza” chwali Camden (jakżeby inaczej), pisząc, że instrukcję użycia broni dla nowej policji ułożyli najwybitniejsi naukowcy z pobliskiego uniwersytetu i że liczy ona – uwaga! – 18 stron.
Wyobraźmy sobie zatem, że Ismaila Hameda spotyka przyjazny policjant z Camden. Z tym, że islamista przyjazny nie jest i wyciąga nóż. W tym czasie policjant z Camden rozważa, czy punkt 143, podpunkt G na 15. stronie instrukcji pozwala mu już wyjąć broń, czy jeszcze nie. Bo może to będzie godny potępienia akt nietolerancji wobec przedstawiciela mniejszości religijnej i etnicznej? Tak, chyba tak. Bardziej w duchu tolerancji będzie dać się zadźgać.