Gośćmi Moniki Olejnik w „Kropce nad i” byli Marek Dyduch z SLD i Barbara Nowacka z KO. Jednak to nie dysputa polityczna między nimi zapisze się w historii. Do tej prędzej przejdą teksty, które Dyduch zaserwował widzom TVN24 i Nowackiej. Polityk przez internautów został nawet ochrzczony „Markiem Suskim lewicy”. Słusznie? „Pani tak, jak moja żona, słyszy tylko to co chce”, „pani trajkocze i trajkocze” - tego typu uwagi rzucał w stronę posłanki Nowackiej Dyduch u Olejnik. Na wizji zostały one skwitowane określeniem: seksistowskie. Zszokowani jego wyczynami internauci nie zostawili na polityku suchej nitki.
NIE PRZEGAP: Twarz Moniki Olejnik z bliska bez ściemy. Tak naprawdę wygląda prowadząca Kropkę nad i [Zdjęcia]
Nazwano go np. mizoginem i dziadersem, a i to najłagodniejsze określenia. Swe komentarze zostawili również znani. „Marek Dyduch tyle rozumie z polityki, ile rozumiał kiedy SLD kończyło swój marny (wtedy) żywot. Strasznie to było w tvn24...” - stwierdził Kamil Durczok. - Po nieeleganckiej wobec Barbary Nowackiej rozmowie w Kropce nad i, po pozdrowieniu przez Nią wszystkich cierpliwych kobiet poseł Dyduch odpowiedział - „dziękuję”. Czyżby poczuł się cierpliwą kobietą? Bo nie wygląda… - skwitowała senator Magdalena Kochan. - Chamstwo Marka Dyducha kontra klasa Barbary Nowackiej. To się musiało tak skończyć – napisała Marzena Okła-Drewnowicz. - Grupa rekonstrukcyjną PRL coraz bardziej aktywna. Powrót do przyszłości – stwierdził Tomasz Lis. Trzeba przyznać, że Dyduch przez swój występ rozgrzał do czerwoności Twitter. Co sądzicie o jego zachowaniu? Dajcie znać w komentarzach.