Czwarta fala pandemii w dużej mierze zależy od tego, ile osób zaszczepi się jeszcze w wakacje. Im więcej osób to zrobi, tym większa szansa na to, że zakażeń i zgonów będzie jesienią mniej. Jednym z rozwiązań, nad którymi dyskutowała Rada Medyczna przy premierze, jest wprowadzenie w Polsce rozwiązań znanych z Francji, czyli nałożenie lockdownu tylko dla osób, które nie zdecydowały się zaszczepić. - Zainstalowanie modelu francuskiego, to decyzja, która byłaby daleko idąca, natomiast na ten moment w pełni nie mogę wykluczyć takiego wariantu. Przez ostatnie miesiące, blisko półtora roku, że koronawirus rozwijał się w różny sposób. W pewnym momencie, nawet gdy chcieliśmy, żeby ograniczenia były mniejsze, to później okazywało się, że kolejna fala koronawirusa musiała weryfikować nasze nastawienie – mówił w Polsat News Piotr Müller. W najbliższym czasie jednak nie przewiduje zmian. - W tej chwili mamy wprowadzony model hybrydowy. Jeżeli obniżamy lub zwiększamy limity, to nie obejmują one osób zaszczepionych. Ten model na pewno zachowamy. Jeżeli limity zmniejszałyby się w niektórych miejscach, to te osoby zaszczepione tymi limitami, co do zasady nie będą objęte – stwierdził.
Nie przegap: Niedzielskiemu puściły nerwy i wpadł w szał. Nie przebierał w słowach
Profesor Jarosław Drobnik z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu uważa jednak, że im szybciej wprowadzi się odpowiednie kroki, tym lepiej. - Gdyby taka decyzja została podjęta teraz, być może część osób jeszcze by się zaszczepiła, nie powinniśmy czekać do gwałtownego wzrostu zachorowań – powiedział nam.