"Super Express": - W czyim interesie ułożono nową listę leków refundowanych?
Bolesław Piecha: - Na pewno nie pacjentów. Z założeń ustawy wynikało, że miała ona zapewnić oszczędności. Wygląda jednak na to, że będzie tylko totalny bałagan, a nie oszczędności. A jakie ta lista ma skutki finansowe, okaże się najwcześniej za pół roku.
- Wydaje się panu, że MZ brakuje funduszy na refundację często niezbędnych leków?
- To, że pieniędzy brakuje, to jedna sprawa. Bulwersujące jest to, że sztandarową operację rządu poprzedniej kadencji przeprowadzono w sposób tak skandaliczny. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby konsekwencjami tych decyzji zaskoczyć pacjentów w ostatniej chwili. Miało być tak dobrze, a wyszło jak zwykle i nikt nie przyznaje się do błędów, a odpowiedzialność za nie przerzuca się na pacjentów, którzy i tak wszystko zniosą.
- Ta nowa iista leków nie jest niebezpieczna dla pacjentów?
- Dotyka ona najbardziej chorych - leczących się onkologicznie, chorych na cukrzycę, astmatyków. Nie można im fundować białej laski, bo bez leczenia stracą wzrok, czy protezy, bo trzeba będzie im amputować stopę. To jest karygodne.
- Jak ta lista powinna wyglądać, aby spełniać oczekiwania pacjentów i urzędników, którzy muszą trzymać się określonego budżetu?
- Przede wszystkim nie trzeba było wprowadzać żadnej rewolucji na liście, bo nie była ona potrzebna. Te leki, które nie są używane, trzeba było powoli wycofywać. Istotą jest dokładanie nowych propozycji terapeutycznych i unowocześnianie tej listy, co niekoniecznie wiąże się z jakimiś kolosalnymi nakładami. Można to robić stopniowo i przez ostatnie lata jakoś to się udawało. Oczywiście, nie było doskonale, ale to, co nam zafundowano teraz, to piekło.
- Myśli pan, że minister Arłukowicz będzie potrafił zwalczyć tę reformę swojej poprzedniczki?
- W tej sytuacji jest on najbardziej zagubioną osobą. Próbuje się zorientować w sytuacji ministerstwa, ale jeszcze dużo czasu mu zajmie, zanim się wdroży. Pamiętajmy, że jest naturszczykiem i nigdy niczym nie zarządzał. Powinien wrócić do badania afer, bo to mu nieźle szło w komisjach śledczych, albo leczenia dzieci, jak przed laty.
Bolesław Piecha
Poseł PiS. Szef Sejmowej Komisji Zdrowia