Pamiątką z przeszłości pochwalił się premier na swoim profilu facebookowym. Tak napisał o tej niespodziance, którą zafundowali mu policjanci: „Wczoraj (2 czerwca – przy. SE) spotkała mnie miła niespodzianka. W czasie wizyty w Żelazowej Woli panowie Policjanci podarowali mi kopię listu gończego z 1985 roku, wydanego za moim Ojcem, Kornelem Morawieckim, który został odnaleziony w archiwach miejscowej policji. Mimo upływu wielu lat, pamiętam tamten czas doskonale, bardzo za Nim tęskniłem, gdy się ukrywał, ale jednocześnie byłem z Niego dumny. Zawsze wiedziałem, że Jego walka ma sens. Prowadził ją, wraz z wieloma swoimi Przyjaciółmi, pod sztandarem Solidarności Walczącej. Kilka lat przed swoją śmiercią Ojciec nazwał Solidarność Walczącą swoim „życiem wiecznym”. Ludzka pamięć i wdzięczność, dobro, które niosła w sobie idea Rzeczpospolitej Solidarnej, a także takie pamiątki ich walki, jak list gończy z Żelazowej Woli, są tego najlepszym dowodem”.
Na zdjęciu z listu gończego (oryginał w IPN) Kornel Morawiecki wygląda tak, jak dziś wygląda jego syn. Jedynie ten zarost odróżnia Morawieckiego seniora od Morawieckiego premiera. Jak to bywa przy takich okazjach, gdy bohaterami takich wpisów na FB są osoby publiczne, wachlarz komentarzy jest szeroki. Jak to mawiał poeta: od uwielbienia aż po wzgardę. „Nie ma się czym chwalić .Takich za którymi wysyłano listy było wielu .Ale ich dzieci nie kształciły się za granicą”. „Premier Morawiecki to wielki patriota polski wyniósł to z domu rodzinnego to wspaniała rodzina i tak teraz właśnie obecny rząd pis to najlepszy rząd od czasów powojennych sercem dla Polski i Polaków dzięki Bogu za wspaniałych rządzących”.
Solidarność Walcząca była podziemną organizacją antykomunistyczną, działająca w latach 1982-1992. Została założona w czerwcu 1982 r. we Wrocławiu z inicjatywy Kornela Morawieckiego. Działała w oparciu o doświadczenia ruchu oporu z czasów niemieckiej okupacji. Przez większość działaczy podziemnej Solidarności uważana była za radykalną, zbyt radykalną. Dużą wagę przykładała nie tylko do konspiracji, ale i organizowania demonstracji ulicznych. Symbolem nawiązania do doświadczeń i tradycji wojennego ruchu oporu były znak Solidarności Walczącej: kotwica. Jawne nawiązanie do Polski Walczącej. Solidarność walcząca miała nawet swój kontrwywiad i tzw. wtyki w aparacie bezpieczeństwa PRL. Jak podaje IPN ze względu na konspiracyjny charakter organizacji i brak ewidencji członków trudno dziś precyzyjnie określić jej liczebność. Według różnych źródeł szacunki zaprzysiężonych członków obejmują od kilkuset do ok. 2 tys. pod koniec istnienia organizacji oraz drugie tle współpracowników niezaprzysiężonych.