Z Trójki znikają kolejni dziennikarze, jednak o ich odejściach jest cicho. Dlaczego? - Bo po pierwsze zespół wciąż czeka na jakąś informację od nowej dyrekcji i spotkanie, na którym mógłby się dowiedzieć czegoś wprost, a nie z medialnych przecieków czy komentarzy wicedyrektora na Facebooku, a po drugie część zespołu liczy, że to jeszcze nie koniec politycznej przepychanki o Trójkę. Wysoko postawieni politycy "gwarantowali" autonomię Trójki i wielokrotnie powtarzali swoje zapewnienia, więc niektórzy mają nadzieję, że teraz w ramach walk frakcyjnych odpowiedzą ogniem w kierunku organizatorów tej operacji przejęcia - tłumaczy Pressowi Tomasz Michniewicz, dziennikarz Trójki, który zdradził też, że "do radia weszła nowa ekipa, która od czwartku 'coś' robi, ale ani nie wiemy co, ani jakie mają plany" - Nie dostaliśmy żadnego maila, okólnika, zaproszenia na spotkanie - niczego. Przy zapowiedziach olbrzymich zmian na antenie, z rebrandingiem i przeformatowaniem włącznie, to bardzo osobliwa sytuacja - ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Koszmarne wspomnienie Morawieckiego. "Szatański". To zostaje NA ZAWSZE
Cytowana przez Press Monika Kuś z biura zarządu powiedziała, że nowy dyrektor Trójki Mchał Narkiewicz-Jodko "przygotowuje obecnie projekty zmian i odświeżenia anteny, by uczynić ją bardziej atrakcyjną dla słuchaczy". - Na obecnym etapie pojawiają się różne koncepcje o charakterze czysto roboczym. Szczegóły koncepcji zostaną przedstawione w najbliższym czasie - dodała.