Michał Kołodziejczak domaga się także rozmów z premierem. - Ja wzywam Mateusza Morawieckiego do rozmowy i do dialogu. Żeby zaczął rozmawiać z tą prawdziwą opozycją, która dzisiaj jest na ulicy. Panie premierze, czas pogadać - mówi lider Agrounii.
Kamila Biedrzycka: Blokują państwo tory?
Michał Kołodziejczak: Tak, właśnie w tym momencie trwa nasza pikieta. Stoimy na torach, które prowadzą dziesiątki pociągów i setki wagonów wypchanych polskim nawozem na Ukrainę. To co mówił premier Jarosław Kaczyński o tym, że polskie nawozy będą dostępne dla polskich rolników to jest całkowita nieprawda. Za mną są tysiące ton nawozów napakowanych na jeden z pociągów, który za chwilę ruszy i wywiezie nasz nawóz, niedostępny dla polskich rolników za wschodnią granicę.
- Rozumiem więc, że nie uwierzyliście ani premierowi Morawieckiemu, ani Jarosławowi Kaczyńskiemu, którzy roztoczyli niedawno piękną wizję przyszłości polskiej wsi w związku z Polskim Ładem?
- Nie ma czegoś takiego jak Polski Ład dla polskiej wsi. To jest po prostu niezrealizowany program PiS sprzed 6 lat, o którym zaczynają znowu mówić i myślą, że my damy się na to nabrać. Nie damy się wziąć na to pustosłowie, które nie ma odzwierciedlenia w tym, co robią.
- Część polityków PiS i prezes NBP przekonują, że damy sobie radę bez unijnych środków. Wieś na sobie radę?
- Polska wieś nie poradzi sobie jeśli będą tak głupie i nieodpowiedzialne rządy. Polska wieś bardzo dużo skorzystała z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej i nadal musimy o to dbać. Musimy dbać, żeby być w dobrych relacjach z innymi państwami i żeby warunki, naszego członkostwa były uczciwe. Nie jesteśmy w Unii po to, żeby tylko się tym chwalić, ale żeby móc normalnie pracować. I dzisiaj, to, co mówi rząd, jest po prostu niepoważne. Dzisiaj nie chcą rozmawiać z rolnikami, tylko wysyłają na nas policję. To jest najgorsze. A polska wieś mówi jasno: chcemy być w Unii Europejskiej. Na normalnych zasadach, uczciwie traktowani. A narracja o tym, że jedni Polacy w Unii chcą być, a drudzy nie, to jest narracja polityczna dwóch obozów skoncentrowanych po dwóch stronach barykady. Nie pozwolimy rozdzierać Polaków w taki sposób, nie ma na to naszej zgody. Jarosław Kaczyński chce polaryzować społeczeństwo i to odpowiada także Donaldowi Tuskowi. I powiem wprost: my to widzimy i nie damy się w tę głupią gierkę wciągnąć.
- Jak na pracę rolników wpływa obecna sytuacja gospodarcza? Podwyżki cen energii elektrycznej, gazu, a przede wszystkim najwyższa od lat inflacja?
- To dzisiaj paraliżuje prace polskiej wsi. Ja sam prowadzę gospodarstwo i zastanawiam się czy mam kupić jeszcze 5 tys litrów paliwa, czy za miesiąc będzie droższe o złotówkę czy stanieje. Czy zamrozić kolejne pieniądze w nawóz, który nie wiadomo czy będzie droższy, czy w ogóle będzie dostępny. To co się teraz dzieje na polskiej wsi można nazwać takim… bezruchem. Dzisiaj mamy w Polsce bezład, a nie Polski Ład. To będzie także powodowało przyspieszenie zamykania polskich gospodarstw rolnych, które nie będą się rozwijać, tylko zwijać. A inflacja dla polskiej wsi nie jest 6-proc., ale jest 50-proc., 60-proc. Bo tyle zdrożały środki produkcji rolnej. Nas dotyczy inflacja 300 proc. jeśli chodzi o nawóz, 3o proc. jeśli chodzi o energię. Niektóre maszyny rolnicze przez ostatni rok zdrożały o nawet 50-60 proc. Wydajemy coraz więcej, a coraz mniej posiadamy. Nie wiemy co robić dalej.
- Gdyby rząd zechciał z wami rozmawiać, to co premier by od pana usłyszał? Czego domagacie się od rządu?
- Ja wzywam Mateusza Morawieckiego do rozmowy i do dialogu. Żeby zaczął rozmawiać z tą prawdziwą opozycją, która dzisiaj jest na ulicy. Premier nie zdaje sobie sprawy jak wygląda sytuacja przy produkcji polskiej żywności. Bardzo szybko bym mu je pokazał, pokazałbym ile gospodarstw upada, w jaki sposób oni przez 6 lat nie poradzili sobie z ASF. Wezwałbym go do debaty z rolnikami, a nie z tzw. reprezentantem polskiej wsi z Żoliborza, bo takim samozwańczym reprezentantem próbuje być Jarosław Kaczyński. Te czasy, kiedy polska wieś miała pana będącego nad wieśniakami – bo traktują nas jak takich wieśniaków bez prawa głosu – już słusznie minęły. Potrafimy się sami reprezentować, tylko że PiS cały czas odbiera nam podmiotowość. To jest grzech, którego polska wieś nigdy nie wybaczy. To jest pierwszy rząd, który nie rozmawia z ludźmi. (…) Panie premierze, czas pogadać.
Rozmawiała Kamila Biedrzycka