Rosnące ceny to największy problem Polaków. Chcemy, żeby sprzedawcy obniżyli nieco stawki i ulżyli naszym portfelom, lecz nie ma co, niestety, na to liczyć. Będą kolejne podwyżki. Joanna Czorniej (43 l.) jest właścicielką warzywniaka w Siedlcach. Podnosi ceny, bo towary, które przywozi z hurtowni, za każdym razem są droższe. – Na przykład za olej uniwersalny, który kosztował 7,50 zł, teraz trzeba będzie zapłacić 13,50 – mówi.
Fryzjer tylko dla bogaczy? Ujawniamy nowe stawki! Aż włosy jeżą się na głowie!
W podobnej sytuacji są wszyscy drobni przedsiębiorcy, w tym Sławomir Umięcki (46 l.), który prowadzi w Siedlcach sklep spożywczy ze stoiskiem alkoholowym. Podnosi ceny, bo zmusza go do tego sytuacja na rynku. – Drożeją światło, gaz i paliwa. To wszystko ma wpływ na podwyżki cen towarów. Jest drożej i będzie jeszcze drożej, bo nie zapowiada się, by ktoś pomógł takim sklepom jak mój. My musimy konkurować z wielkimi marketami, które w promocjach obniżają ceny na niektóre towary – mówi pan Sławomir.
Okazuje się, że duże sieci nie są w lepszej sytuacji. Podwyżki na wiele produktów zapowiedziała m.in. Biedronka. – Realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen stały się nieuniknione – poinformowała firma w komunikacie.
Ceny paliw rosną pomimo obniżek podatków!
Joanna Czorniej (43 l.), właścicielka warzywniaka w Siedlcach
Musimy podnieść ceny, bo towary, które przywozimy z hurtowni, za każdym razem są droższe. Na wyższą marżę sklepową wpływają drogie paliwa, światło i gaz. Na przykład za olej uniwersalny, który kosztował 7,50 zł, teraz trzeba będzie zapłacić 13,50 zł. Przewiduję, że ceny będą jeszcze wyższe, ale to nie z naszej winy.
Marzena Bujalska (56 l.), pracownik kwiaciarni w Siedlcach
Staramy się nie podnosić drastycznie cen za kwiaty, znicze i wkłady. Musimy je jednak stopniowo zwiększać, gdyż doskonale sobie zdajemy sprawę z tego, że nie unikniemy większych podwyżek cen. Kwiaty już z hurtowni przychodzą droższe, co za tym idzie – nasza kwiaciarnia również musi podnieść ceny.