Dzień świra
Już ponad 22 mln. zł. kosztowały nas brednie, które po 6 latach działalności swojej „podkomisji” Antoni Macierewicz nazywa „prawdą” o katastrofie smoleńskiej. Pokazanie jej światu poprzedziło przymusowe wysłuchanie wycia syren w 12 rocznicę katastrofy. Sam „raport” z punktu widzenia nauki – aerodynamiki, fizyki, mechaniki, chemii, anatomii, jest upstrzony idiotyzmami, którym nie warto poświęcać uwagi. To wewnętrzny świat Antoniego Macierewicza, do którego nikt normalny nie ma wstępu.
Jego 12-letnia już działalność jest obrazą pamięci ofiar tragedii, która w ogóle nie powinna się zdarzyć, gdyby Lech Kaczyński wydał polecenie przerwania lotu albo gdyby pilot zachował się zgodnie z procedurami. Jako jedyny dowódca statku powietrznego miał obowiązek podjąć decyzję o powrocie na bezpieczne lotnisko, mimo, że dowódca Wojsk Lotniczych, który stał mu nad głową, podpowiadał: „zmieścisz się”. Sprawcy katastrofy sami ponieśli w niej śmierć, pociągając za sobą ponad 90 niewinnych. Zachowali się niczym kierowca samochodu wjeżdżający z pasażerami na przejazd kolejowy przy zamkniętych szlabanach.
Ktoś podszył się pod Putina i zadzwonił do Macierewicza! Niebywały skandal. Obok siedział Kaczyński!
Mimo oczywistych faktów Macierewicz nadaje pozór prawdy fantasmagoriom szefa, który ze śmierci brata uczynił mit założycielski swej władzy. Wyłącznie władzy bowiem ten ohydny taniec na smoleńskich trumnach jest podporządkowany. Prezes PiS sam najlepiej to skomentował mówiąc w Polskim Radiu, że „wie różne rzeczy, ma różne przeświadczenia, które się wydają oczywiste, ale z punktu widzenia procesu karnego przeświadczenia mają niewielkie znaczenie”. W tłumaczeniu na polski oznacza to, że nie ma żadnych dowodów na „spisek”, na „wybuchy”, „bomby termobaryczne” itp. i przed sądem tylko by się skompromitował.
W czasie, gdy Kaczyński z Macierewiczem bredzili o „zamachu smoleńskim” ja byłem w Wielkopolsce, w regionie, który reprezentuję w Parlamencie Europejskim.
Odwiedziłem Rychwał, gminę, której mam zaszczyt być honorowym obywatelem, Kuchary Kościelne, Zaniemyśl,
Trzciankę, Wieleń, Złotów. Rozmawiałem z młodzieżą, spotykałem się z samorządowcami, działaczami i działaczkami społecznymi, a także z uchodźcami z Ukrainy, gdyż i tu, w Wielkopolsce, znaleźli oni schronienie, opiekę i serce.
Rozmawialiśmy o tym jak się żyje, o drożyźnie, wojnie tuż za naszą granicą, o Unii Europejskiej. Zwłaszcza młodzież interesowała się Unią. Uważam, że to bardzo dobrze, że trzeba z młodzieżą o tym rozmawiać jak najczęściej. Nie jest bowiem obojętne czy młody człowiek nasiąknie wiedzą o „bezbożnej” Europie, czy wiedzą o Europie prawdziwej – nowoczesnej, solidarnej, wolnej, mądrej… I wiecie Państwo co? Nikt nie zapytał mnie o to, o czym telewizja tego dnia trąbiła nieustannie – o „raport Macierewicza”. A tak bardzo się starał …