Po 17 latach francuska lewica wprowadziła swojego przywódcę do Pałacu Elizejskiego. Malkontenci twierdzą, że głosowano nie za Hollande'em, ale przeciw Sarkozy'emu, którego Francuzi mieli po dziurki w nosie. Narodowi, który niósł na swych sztandarach hasła wolności, równości i braterstwa, nie podobał się styl prezydentury prawicowego zwycięzcy sprzed pięciu lat. Wtedy fetował on swoje zwycięstwo w jednej z najdroższych paryskich restauracji w gronie najbogatszych rodaków. Francuzi nie zaakceptowali również prezentowanego przez Sarkozy'ego przekonania o konieczności poniesienia kosztów kryzysu przez drastyczne oszczędności. Propozycje Hollande'a: brać pod uwagę rozwiązania socjalne, pozwalające obniżyć koszty społeczne niezbędnych przemian, inwestować w naukę i oświatę, podnieść podatki dla wielkich korporacji i najbogatszych, a przede wszystkim postawić na instrumenty wzrostu gospodarczego i budowę nowych miejsc pracy. To przyniosło mu zwycięstwo.
Przyszły prezydent Francji startując, sformułował wykaz swoich działań w pierwszym roku sprawowania władzy. Oto one: obniżenie pensji własnej i członków rządu o 30 proc., zwiększenie o jedną czwartą zapomogi dla rodziców biedniejszych uczniów, a także zamrożenie na jeden kwartał cen paliw. Z polskiej perspektywy szczególnie interesująco wygląda zapowiedź zmniejszenia do 60 lat wieku emerytalnego dla osób, które przepracowały 41 lat, i to, że w spółkach publicznych rozpiętość płac nie może być większa niż jeden do dwudziestu.
Francja bywała często natchnieniem Europy i świata. Lewicowy powiew znad Sekwany będzie promieniował na inne państwa. Zapowiedź wielkiej społecznej i gospodarczej zmiany doprowadziła przywódcę francuskich socjalistów do historycznego zwycięstwa. Hollande chce swój polityczny plan realizować nie przeciwko komuś, ale z jak największym poparciem społecznym. Gratuluję i życzę powodzenia nowemu prezydentowi Francji nie tylko dlatego, że jego przykład może być pożyteczną lekcją dla polskiej lewicy. Głos i przykład Francji będzie miał też ogromne znaczenie, jeśli chodzi o przyszłość UE, w tym Polski. Na pewno przyczyni się do przezwyciężenia kryzysów nękających Europę i da nadzieję na dalszy rozwój naszego regionu.