Sensacją ubiegłego weekendu był ślub szefowej austriackiej dyplomacji Karin Kneissl. Właściwie nie tyle ślub ile gość, który na nim się pojawił. Władimir Putin - bo o nim tu mowa - wpadł na ceremonię wraz z Kozakami dońskimi, których piękne głosy zachwyciły weselników. Prezydent Rosji zatańczył z oblubienicą, co dało asumpt do pytań, kto kogo w tych pląsach prowadził. Austriaczki nie raz postawiły na swoim czego doświadczył sam cesarz Napoleon, więc ciekawość jest w tym przypadku najzupełniej na miejscu.
Niestety nie wiemy jak było, za to złe języki starały się oskubać panią minister z jej weselnego
powabu, majestatu i godności. Plotły na przykład, że Władimir Władimirowicz ukradł jej show i przyćmił swoją sławą, albo że chór Kozaków to w istocie przebrany Specnaz dybiący najpierw na druhny i ich liczne koleżanki, a następnie na całą Austrię.
Co do Putina to jasne, że każde jego pojawienie się w dowolnym miejscu wywołuje trzęsienie ziemi. Wszystkie honory i uwaga publiczności spływają na niego i zaradzić temu nie sposób. Jak nie przymierzając w przypadku Talleyranda, którego na paryskim przyjęciu posadzono w pewnej odległości od honorowego miejsca przy stole. Interweniował gospodarz sumitując się głęboko. - Mój panie - odparł pogodnie książę Benewentu. Proszę się nie przejmować. Miejsce honorowe jest zawsze tam, gdzie ja siedzę.
Z Wiednia Putin poleciał na herbatkę do kanclerz Merkel na co część polskich polityków i publicystów zatrzęsła się z oburzenia. - To zdrada - zakrzyknęli. - Niemcy lekceważąc europejskich partnerów, pozbawiają się zdolności przywódczych w UE i wiarygodności. Poza tym otwierając się na Kreml, obniżają bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO - wołali w uniesieniu.
Jak widać herbatka u pani kanclerz zredukowała szczelność natowskiego parasola i tylko patrzeć jak jakiś Iskander z sąsiedzkiego Kaliningradu rąbnie w polskie miasto albo wieś. Póki co zostanie ukończony gazociąg Nord Stream II. Strony wyraziły determinację co do jego realizacji i uznały, że obawy Ukrainy przed przerwaniem przepływu błękitnego paliwa przez jej terytorium są zbyteczne. Szmal za tranzyt gazu będzie płynął dalej. Ukraiński król czekolady i inni oligarchowie mogą spać spokojnie. Nie doznają uszczerbku w swoich budżetach.