Wymowa dzieła Lyne’a przystaje do obecnej sytuacji w Polsce. Rządząca partia złożyła propozycję udziału w tzw. wyborach prezydenckich, które organizowane są w sposób niekonstytucyjny i bezprawny. Kandydaci do prezydentury i ich zwolennicy wpisali się w pisowską ustawkę wiedząc, że uczestniczą w manipulacji i oszustwie na wielką skalę. Mimo to świadomie legitymizują ten proceder bajdurząc przy tym o konieczności walki do końca czy niechęci do wywieszania białej flagi. Czynią to wiedząc, że nie tylko nie ma kampanii wyborczej toczonej na równych prawach, ale na kilka dni przed głosowaniem nie ma nawet wymaganej ustawy. Reguły zapisane w Konstytucji PiS odrzucił, nowe dopiero jutro wrócą z Senatu do Sejmu, gdzie muszą być ponownie przegłosowane. Prezes Kaczyński gorączkowo szuka większości nie cofając się przed niczym. Pytany o wynik jutrzejszego głosowania, wicemarszałek Terlecki mówi, że może komuś się zatnie komputer, komuś wyłączy się światło, ktoś się pomyli - no zobaczymy. To jasne, że PiS nie zda się na los szczęścia. Nie po to organizuje tę farsę, żeby ryzykować porażkę.
Być może pod naporem organizacyjnych trudności PiS przełoży głosowanie na 17 lub 23 maja. Nic to jednak nie zmieni. Konstytucja stanowi, że prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i tajnych. Majowe wybory niezależnie od dnia nie będą ani powszechne, ani równe, ani bezpośrednie, ani tajne. Wybory zgodne z konstytucją to złożony mechanizm, w którym uczestniczą zarówno wyborcy, kandydaci do prezydentury, jak i organy administracji publicznej. Prawo wyborcze musi być stabilne, a proces jego zmian nie może budzić żadnych wątpliwości. Niestety, to co zgotowała nam pisowska władza jest zaprzeczeniem tych reguł. W dodatku na bezprawie wyborcze nakłada się szalejąca pandemia, która w Polsce wbrew optymistycznym oświadczeniom władz nie ustępuje. Z rozczarowaniem patrzę na ministra Szumowskiego, w którym dostrzegam coraz więcej hipokryzji, a coraz mniej Hipokratesa.
Wszyscy, którzy chcą dochować wierności konstytucji nie mogą brać udziału w bojkocie konstytucji czynionej przez władze. Ci którzy tak ochoczo ogłaszają udział w tzw wyborach kapitulują, bo zgadzają się na warunki wyznaczone przez Kaczyńskiego. Przyjmują „niemoralną propozycję” od formacji rządzącej dziś Polską.
Diana i David bohaterowie filmu Adriana Lyne’a poświęcili swoje uczucia i ideały na ołtarzu miliona dolarów. Co uzyskają kandydaci i wyborcy uczestniczący w oszustwie wyborczym? W przypadku Andrzeja Dudy i jego zwolenników sprawa jest prosta. A pozostali? Jak to mawiał Warren Buffett: „Dopiero podczas odpływu okazuje się kto pływał nago”.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj