Leszek Miller: Francja elegancja

2015-01-21 3:00

Pojawienie się w wyścigu o fotel prezydencki dr Magdaleny Ogórek wywołało – delikatnie mówiąc – niespotykaną od dawna lawinę agresji i złych słów.

Wypowiada się na jej temat czołówka dziennikarska, politycy, działaczki i działacze różnych nurtów. Aż dziw, że skoro tak dobrze wiedzą, jaki powinien być kandydat lewicy, sami nie znajdą sobie odpowiedniego. Jako żywo kojarzą się ze znaną fraszką „Krytyk i eunuch z jednej są parafii – obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi”. Co najbardziej zastanawiające, bezrozumnie atakują kandydatkę ludzie zdawałoby się rozumni. Bo że szaleje „Gazeta Wyborcza”, to się nie dziwię. W końcu od lat postępujemy wedle własnego rozumu, za nic mając ich przemądrzałe rady, a ich troskę o lewicę uważamy za funta kłaków wartą. „Gazeta Wyborcza”, ostrzeliwując dr Magdalenę Ogórek słowami, jak nie przymierzając red. Radziwonowicz Putina, dostarcza tylko ciągle nowych argumentów, że już dawno przekroczyła „chiński mur” dzielący obiektywizm dziennikarski od własnych interesów politycznych. Magdalena Ogórek połączyła we wspólnym froncie tak odległe od siebie postaci, jak na przykład Władysław Frasyniuk, który mówi o pani doktor, że to „główka, a nie głowa państwa”, Janusz Palikot i prominentne feministki. Pierwsza spośród nich wiaderko pomyj wylała wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, ględząc coś o innej formie paprotki. Palikot wypowiada się o naszej kandydatce gdzie tylko może i przy każdej okazji. Ostatnio też coś mówił, ale gdy zaczął bronić powagi urzędu prezydenckiego, już nie słyszałem co, bo zaniosłem się śmiechem. Palikot i powaga – paradne!

Zobacz: Bolesław Piecha ROZWODZI się z żoną Danutą! Sprawa rozwodowa polityka PiS, dla którego "najważniejsza jest rodzina"

Moje największe zaskoczenie? Redaktor Jacek Żakowski. Wyprodukował thriller polityczny, który bije na głowę fantastów od religii smoleńskiej. Otóż wedle Żakowskiego pojawienie się dr Ogórek to wynik mojej umowy z PO, polegającej na tym, że w zamian za nieliczącą się w wyborach prezydenckich kandydaturę po najbliższych wyborach parlamentarnych PO dopuści Sojusz do współrządzenia. Pisze Żakowski: „Już samo zestawienie z Magdaleną Ogórek ciągnie każdą kobiecą kandydatkę do świata paprotek, aniołków, ciekawostek, politycznego folkloru…”. Nie tak dawno red. Żakowski przepraszał pośmiertnie Józefa Oleksego za to, że zobaczył w nim rosyjskiego szpiega. „Zmarnowaliśmy mu kawał życia” – napisał. To był krótki żal. Teraz zabrał się za dr Ogórek.

Swoje krytyczne sądy o Magdalenie Ogórek wygłasza również rozgoryczony Ryszard Kalisz oraz – co jednak nie powinno być zaskoczeniem – Włodzimierz Cimoszewicz. Po raz kolejny wykorzystuje on okazję do wygłoszenia fundamentalnej krytyki SLD, czarną przyszłość przepowiadając nam z widoczną nutą satysfakcji. Zapomina wszakże, iż po 2005 roku sam nie cierpi na nadmiar politycznych sukcesów, a wszystko co robi poza Sojuszem to popiół albo obstalunkowa publicystyka antyeseldowska.Na szczęście jednak pani Ogórek nie zabiega o głosy rodzin nienawistników i faryzeuszy, tym zaś, o których głosy zabiega, podoba się coraz bardziej.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail