Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller: Czerwony Biedroń

2021-02-24 6:13

Koalicja Jarosława Kaczyńskiego drży, ale do trzęsienia ziemi jeszcze daleko. Zresztą nawet, jeśli się ona rozpadnie, to i tak „damy radę”, o czym zapewnił PiS-owskich wiernych wicemarszałek Terlecki. Co oznacza, że prezes Kaczyński jest zdecydowany trzymać władzę najdłużej, jak to będzie możliwe.

Nie podzielam nadziei na rychłą plajtę Zjednoczonej Prawicy, gdyż to jest jedyny taki układ polityczny, który zapewnia znaczenie i nieograniczony dostęp do pieniędzy tak wielu tak niekompetentnym. W żadnym innym przypadku pan Czarnek nie mógłby być ministrem oświaty, pan Terlecki wicemarszałkiem Sejmu, a pan Rau ministrem spraw zagranicznych. O panu prezydencie nie mówiąc. Żaden inny układ polityczny nie gwarantowałby tylu miernotom na raz takich możliwości – im, ich rodzinom, pociotkom i kumplom. Zjednoczona Prawica to niewyczerpany rezerwuar rad, spółek skarbu państwa, posad dla tysięcy „doradców”, „konsultantów”, „pełnomocników” i „członków komisji”. Zjednoczona Prawica, to także gwarancja szerokiego dostępu do państwowego cycka, dla tysięcy kapelanów, organizacji kościelnych i wszelkich innych klerykalnych tworów, które codziennie dziękują panu Bogu za „ojczyznę dojną, którą raczył im dać”.

Dlatego dla Ziobry, Gowina, Kaczyńskiego żaden kompromis nie będzie zbyt zgniły. Doskonale wiedzą, że ten cud zdarzył im się od razu dwa razy: pierwszy i ostatni. Oto cała ich idea, sens ich istnienia. Do ostatka będą więc bronić każdej piędzi władzy, choćby była ona na miarę hajlującego dyrektora z Instytutu Pamięci Narodowej. Zresztą wcale go nie odwołali, tylko „przyjęli jego rezygnację”. To odejście honorowe, z podniesioną głową. Ręką właściwie… Ale krzywda mu się nie stanie. Przyczai się, jak przyczaił się były kurator oświaty z Łodzi, który musiał odejść po wypowiedzi o „wirusie „LGBT”. Właśnie znalazł robotę w ministerstwie pana Czarnka – będzie oceniał książki do historii.

A co na to opozycja, zapyta niejeden? Nic. Opozycja walczy ze sobą na eventy, z czego oczywiście nic nie wynika. Jedyne, co w tych dniach opinia publiczna zapamiętała, to prawdopodobnie obietnica Roberta Biedronia, że jak internauci wpłacą 10 tys. zł na fundację, która propaguje edukację seksualną wśród młodzieży, to on przefarbuje włosy na czerwono… Osobiście traktuję to z szacunkiem, jako przejaw wierności dla tradycyjnych lewicowych barw.