Uczestnictwo w niedzielnej mszy w kościele św. Stanisława Kostki przy ul. Abrahama w Gdańsku, to wieloletnia tradycja Lecha Wałęsy. Były prezydent mieszka niedaleko świątyni i jeśli tylko pozwalają mu obowiązki i zdrowie modli się w niej przynajmniej raz w tygodniu. W związku z rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa episkopat zachęcał do skorzystania z dyspensy od uczestnictwa we mszy świętej. - Apeluję szczególnie do osób starszych - pozostańmy w domu! W duchu miłości bliźniego i w zgodnej opinii ekspertów to najskuteczniejszy sposób na zahamowanie rozprzestrzeniania się epidemii - mówił Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, Metropolita Gdański.
Zobacz: Kolejne rodzinne kłopoty byłego prezydenta. Wnuk Wałęsy bił turystę deską, więc siedzi
Lech Wałęsa podobnie jak przed tygodniem Jarosław Kaczyński nie posłuchał apeli kapłanów i w niedzielę przed południem w eskorcie ochroniarzy pojawił się w świątyni. Były prezydent zajął miejsce w jednym z przednich rzędów i gorliwie modlił się zapewne o szybki koniec epidemii i za swojego wnuka Bartłomieja (26 l.), który w poniedziałek ma usłyszeć wyrok za pobicie licealisty i rozbój na szwedzkich turystach.