Ks. Franciszek Cybula, kapelan Lecha Wałęsy, w filmie "Tylko nie mów nikomu" przyznał się do molestowania 12-letniego chłopca. O komentarz do tych słów został poproszony były prezydent, który przez wiele lat blisko współpracował z duchownym.
- Nie oglądałem filmu. To jest tak obrzydliwe, że nie jestem w stanie. Wiem, że się przyznał i to mi wystarczy - powiedział dziennikarzom „Dziennika Bałtyckiego” Lech Wałęsa. Dodał, że jest zaskoczony tym faktem i nie mieści mu się to w głowie. - Dla mnie przykre jest, że się dowiedziałem, iż mój kapelan, mój spowiednik tak źle się zachowywał. (...) Pięknie odprawiał też codzienne msze święte w Belwederze, świetnie nas prowadził do Boga…. No, ale okazuje się, że nie mógł poradzić sobie z chucią - mówił Wałęsa.
Przypomnijmy, że ks. Cybula miał molestować 12-latka przez pięć lat.
- Kazał mi przyjść do pokoju, kiedy tam wszedłem, on stal bez spodni ze sterczącym członkiem - tak jedno ze spotkań z księdzem wspominała po latach jego ofiara. Mężczyzna zdecydował się na konfrontację ze swoim oprawcą. Ksiądz nie zaprzeczał temu, co robił. - Byłeś męski, tego nikt nie ukryje. Za przeproszeniem miałeś apetyt, ale też była w tobie skromność - mówił do mężczyzny, którego w przeszłości molestował.